niedziela, 11 listopada 2012

14 Rozdział

-To co idziemy?-spytałam
-Wiesz niebardzo-odpowiedział
-Co ale dlaczego?
-Hmmm no nie wiem bo jesteś w skarpetkach?
-O matko nie ubrałam butów.Szybko je załorzyłam i poszlismy do samochodu jechaliśmy jakieś piętnaście minut a gdy już byłam na miejcu moim oczom ukazoło się....?
_________________________________________________________________
Moim oczom ukazało sie pełno fanek krzyczących co typu "Justin kocham cię""Justin wyjdź za mnie"itp.A o prócz nich było jeszcze pełno paparazzich zadawali mnóstwo pytań,lecz my na żadne z nich nie odpowiedzieliśmy Bieber szybko złapał mnie za rękę i weszliśmy do środka.
-Przepraszam Cię nie wiem wgl skąd wiedzieli że tu dzisiaj będę.
-Nic sie nie stało są co prawda lekko natarczywi ale to przecież nie twoja wina.To co idziemy?
-Tak chodźmy.Mamy nagrywać na 6 piętrze.(cały ten budynek był do tego przeznaczony)
Na górze.
-Justin jak dobrze Cie znów widzeć,dawno cie tu nie było-powiedział jak mniemam Usher
-Cześć Ush..no musze przyznać ,że się troche zapóściłem.Byłbym zapomniał Usher to jest Amy-Amy to jest Usher.A to są chłopcy od muzyki: Mike,Jake,Michael i Eric.Chłopaki to jest Amy.
-Miło was poznać-powiedziałam poczym przywitałam się z każdym.
-Ush..Gdzie jest Scooter?-spytał Justin
-Powinien przyjechać za jakąś godzine,a i kazał was przeprosić za to że się spóźni.
-Ok
-To co zaczynamy?-spytali chłopcy
-Taa jasnee-odpowiedział Justin
Złapał mnie za rękę i weszliśmy do przeszklonego pomieszczenia.Byliśmy w nim sami a za szybą reszta.
Usher nie znał piosenek,które ja napisałam więc dzisiaj miał je usłyszeć po raz pierwszy i powiedzieć czy sie nadają i co o nich sądzi.W pewnym momęcie zaczeła lecieć muzyka a my zaczeliśmy śpiewać.Po skonczonej piosence Ush..gestem ręki  zawołam nas żebyśmy wyszli.
-Coś nie tak?-spytał Justin
-Kto pisał tą piosenke?-spytał poważnie
-Ymm Ja mówiłam Justinowi ,że ona jak i pozostałe do niczego sie nie nadają-powiedziałam niesmiało
-Owszem nie nadają się, ale do leżenia gdzieś za łużkiem w notesie,dziewczyno nie dość,że śpieważ jak anioł to jeszcze piszesz fenomenalne piosenki to będzie hit jestem tego pewien.-powiedział poczym szczeże się uśmiechnął.
-Amy a mówiłem Ci że to jest świetne a ty uperałaś sie przy swoim.-podsumował Bieber
Ja tylko lekko sie uśmiechnełam i weszliśmy spowrotem śpiewać bylismy taj już dosć długo.Potem mieliśmy
godzinną przerwę na której poszłam z Justinem do kawiarni na parterze zamówiliśmy tylko gorącą czekolade ,gdy już była gotowa wzieliśmy ją poczym usiedliśmy na wygodnej kanapie i zaczelimy rozmawiać.Nie wiem jak to sie stało ale po kilku minutach rozmowy zaczelismy się całwać.Było to takie hmmm przyjemne w pewnej chwili poczułam tzw"motyle w brzuchu" i juz wiedziałam,że to jest to na co tyle czekałam,wiedziałam już że to ten odpowiedni.Po chwili Justin oderwał sie odemnie
-Przepraszam nie mowinienem
-Nie przepraszaj-powiedziałam poczym ja go pocałowałam a on odwzajemnił tym samym.Gdy przestaliśmy ja tylko sie do niego przyluliłam i tak siedzieliśmy rozmawiająć.
-Justin?-spytałam
-Tak?
-To znaczy że my...
-No wygląda na to że tak, jesteśmy razem-powiedział poczył pocałował mnie w policzek
Ja tylko lekko sie usmiechnełam  i wtuliłam w jego klate.Chwile później wrócilismy na nagranie.Niedlugo potem przyjechał Scooter wydaje mi sie że mnie polubił a pozatym jemu też spodobał sie nasz duet. i moje piosenki.Razem z Usherem uzgodnili że muszą się one znależć na najnowszej płycie Justina on zresztą sam podsunął im ten pomysł.Byłam bardzo zadowolona z dzisiejszego dnia.
-To co na dzisiaj to wszystko widzimy się za tydzień.-Powiedział Scooter
Wychodząc z Budynku trzymaliśmy się za ręce,wiedziałam że przed nim będzie stało pełno paparazzich i miałam racje gdy tylko ich ujżałam chciałam póścic rękę Justina ,ale on jakby to wyczół i jeszcze mocniej mnie za nią złapał.Znowu było pełno flustrujących pytań,więc szybko wziedzliśmy do samochodu i odjechalismy w stronę mojego domu ale myliłam się gdy stanelismy byliśmy na podjeździe jak mniemam domu Justina.Spojrzałam na niego pytającym wzrokiem.
-Moja mama bardzo chciała cie poznać i zaprosiła Cię do nas na obiad ale zapomniałem Ci o tym powiedzieć.
-Ale Justin patrz jak ja jestem wgl ubrana.
-No jak?wyglądasz ślicznie nawet w piżamie dla mnie wyglądałabyś ślicznie.-Powiedziął poczym złożył na moich ustach pocałunek.
Wyszliśmy z samochodu i po chwili bylismy już w domu a raczej rezydencji.
-Mamo jesteśmy!!-krzyknął Justin,po chwili przyszła do nas jego mama
-Mamo to moja dziewczyna Amy,Amy to moja mama.
-Dzieńdobry miło mi panią poznać-powiedziałam nieśmiało.
-Mi Ciebie też,jestes dokładnie taka jak mówił o tobie mój syn,ale były to same dobre rzeczy więc nie masz się o co martwić.
-Justin zaprowadź Amy do jadalni zaraz będzie obiad.
-To może ja Pani pomogę-spytałam
-Nie nie trzeba już prawie wszystko gotowe.-powiedziała uśmiechnięta kobieta poczym znikneła w korytarzu.
Przy obiedzie było bardzo miło,lepiej poznałam Pattie.Dobrze nam się razem rozmawiało.Po zkończonym obiedzie pomogłam Pattie posprzątac po obiedzie a potem poszlismy z Justinem do parku.Gdy juz tam byliśmy, usiedliśmy sobie na ławce i patrzyliśmy sie na zachodzące słońce.
-Wiesz co?-spytałam
-Tak?
-Kocham Cię
-Ja ciebie też
-"A jutro będziesz mnie kochał"?
-Jeszcze pytasz oczywiście, że tak
-A za miesiąc?
-Jeszcze bardziej niż teraz
-A za 10 lat?
-Wtedy będę musiał kochać nie tylko ciebie.
-Dlaczego-spytałam z niedowierzaniem
-Bo będę też kochał naszą córeczke-powiedział i pocałował mnie w czoło a ja tylko się do niego usmiechnełam.
-Chodź odprowadze Cie do domu bo robi sie późno-powiedział
-Masz rację wracajmy.
Szliśmy tak jakieś 20 minut aż stanelismy przed moim domem.
-Dziękuję Ci z dzisiejszy dziń i wgl za to,że jesteś powiedziałam.
-Ta ja Ci dziękuję bez Ciebie bym nie istniał-Powiedział poczym pocałował mnie w usta.
Uśmiechnełam sie od niego i weszłam do domu.
-Jestem-krzyknełam
-Cześć córciu jak tam poszło- spytała się mnie mama
-A dobrze spodobały im sie moje piosenki w wykonaniu z Justinem i znajdą się na jego płycie.
-To wspaniale- powiedział tato
-Tak nawet lepiej niż wspaniale a teraz przepraszam was ale marzę tylko o gorącej kapieli i o ciepłym łużku bo padam z nóg.
-Idź,idź dobranoc
-A tak na marginesie wcale was nie było widać przez okno-zasmiałam sie poczym poszłam na góre.Zrobiłam co to mówiłam i kiedy wyszłam z łazienki była dopiero 19.30 ale ja mimo wszystko połozyłam się spac.jeszcze tylko napisłam Justinowi SMS'a "Dobranoc:*" i nawet nie wiem kiedy jak odpłynełam.
-------NASTĘPNEGO  DNIA-------
Kiedy obudziłam sie była 11.00.No to dzisiaj sobie pospałam.Wiedziałam że dzisiaj będzie nudny dzień Justin ma jakiś wywiad Jasmine pojechała do jakiejś cioci. A ja nie miała rzadnych planów na Niedziele.Wywiad miał być o 12.00 na zywo a ja chciałam go oglądac więc miałam troche czasu.Poszłam do łazienki ogarnałam się,ubrałam to:


















Zeszłam na dół o dziwo nikogo nie było.A no tak przecież mieli jechać dzisiaj do jakiegoś nowo otwartego zoo czy coś.Więc byłam już całkiem sama,ale wcale mi to nie przeszkadzało przynajmniej było cicho.Zrobiłam sobie śniadanie w postaci płatek z mlekiem i soku w szklance poczym udałam sie do salonu.Włączyłam telewizor i już po chwili zaczoł się program na który tak czekałam.Z zaciekawieniem zaczelam oglądać i zarazem konsumowac moje śniadanie.
"W programie"
-A teraz przed państwem wystąpi sam Justin Bieber.
Po piosence:
[P]-Prezenterka
[J]-Justin
Po przywitaniu:
P-Witam Cię w moim programie Justin,bardzo sie cieszę że gościsz dziś u nas.
J-Ja też sie bardzo ciesze z tego powodu.
P-Słyszałam,że nieługo będziesz wydawał nową płytę czy to prawda?
J-Tak to prawda,prace ida pełną parą.
P-Ptaszki mi równiez wyćwierkały,że między tobą a Amy Cory coś jest.
J-Wiesz to dosć prywatne ale tak jesteśmy ze sobą.
P-Czy to coś poważnego?
J-Myślę, że tak zdecydowanie tak.
P-Słyszałam też,że na twojej nowej płycie znajdzie sie też duet czy to prawda?
J-Tak jak najbardziej tak nawet nie jeden.
P-Mogę wiedzieć z kim?
J-Właśnie z Amy.
Wywiad jeszcze trwał dość długo .Oczywiście go oglądałam.Reszte dnia spędziłam pod kocem oglądając telewizor nawet nie wiem kiedy zasnełam.
________________________________________________________________________
I Jest nareszcie szczerze to nie podoba mi sie wgl ale przynajmniej jest.Jeżeli już tu jesteś to napisz komentarz to tylko 2 minuty a ogramna motywacja dla mnie..;)
A i te błędy nie zwracajcie na nie uwagi

wtorek, 9 października 2012

Powiadomienie

Sory,że nie pisze a obiecałam ale mam w chuj duzo nauki i naprawde nie mam czasu chodź nawet zaczełam pisac juz nowy rozdział postaram się dodać w wekeend.Komentujcie prosze jeżeli czytacie wgl. mje "wypociny" bo nie wiem czy wgl mam jeszcze dla kogo pisac.

środa, 12 września 2012

czwartek, 6 września 2012

:(

Chyba ZAWIESZAM ponieważ jest mało komentarzy a pozatym zaczeła się szkoła i to wszystko mam pomysł na następny rozdział czyli na 14 i potem mam pomysły co będzie w np 30 a tej luki nie moge niczym wypełnić jak ktos ma jakis pomysł to pisać w komentarzach..;)

niedziela, 26 sierpnia 2012

13 Rozdział

                                       ______Oczami Justina______
Przed Domem Państwa Cory:
-Amy ty jesteś kompletnie nawalona lepiej będzie jak zaprowadze Cię do samego domu Kenny zaczekaj chwile zaraz wróce.
-Ale mój drogi nie musisz się fatygować to tylko malutkie kilka kieliszków-wybełkotała
-Wstawaj idziemy-wziołem ją pod ramie i poszliśmy pod dom.Nie byłem pewien czy dzwonić ale po pewnym czsie postanowiłem,że to zrobie.Otworzył mi Pan Cory
-Dobry wieczór
-Dobry wieczór Justin.Amy?
-Milordzie?-odpowiedziała pijana Amy.. po chwili przyszła Pani Cory
-O i jest Pani milrdowa a gdzie małe milordziątka?-znów wybełkotała Am..(Amy)
-Matko boska dziecko jak ty wygladasz jesteś kompletnie pijana powiedziała mama Am..
-Ja przepraszam nawet nie wiem kiedy ona....-zaczołem
-To nie twoja wina chłopcze tylko naszej roztargnionej córki.Dziękuje Ci za przyprowadzenie jej do domu -powiedział Pan Jacob.
-Niemazaco.Ja już muszę iść dobranoc.
-Dobranoc.
                                           _______Oczami Amy______
I poszedł.
-Amy idź spać a porozmawiamy sobie jutro-powiedzieli moi źli na mnie jak cholera rodzice.
Ja bez słowa udałam się do pokoju co mi troche zajeło bo po drodze były schody.Nawet się nie przebierałam tylko walnełam się na łóżko i odrazu zasnełam.
Gdy się obudziałam była 12.30.
O matko moja głowa.Co ja tutaj robie przecież byłam na imprezie i w dodatku pamiętam tylko urywki tego co było wczoraj.Pomyślałam jeszcze nad tym chwile a następnie udałam sie pod zimny prysznic wykonałam wszystkie poranne czynności ubrałam to:

















Gdy już byłam gotowa zeszłam na dół wiedziałam ,że czeka mnie tam "poważna" rozmowa z rodzicami.I się niestety nie myliłam po długiej prawie godzinnej rozmowie udało mi się wynegocjować 2 tygodnie szlabanu to wgl. był jakiś cud no bo z 1 miesiąca zeszli na dwa tygodnie.Teraz czeka mnie całe dwa tygodnie monotonnnego życia szkoła,dom,lekcje,szkoła,dom,lekcje,szkoła,dom,lekcje itd. Musze zadzwonić do Justina i odwołać nasze nagranie.
-Takk Amy
-Hej wiesz bo jest takaaa sprawa-zaczełam niepewnie
-Oj no mów
-Bo wiesz nie będe mogła z tobą nagrać tych kilku piosenek
-Coo dlaczego??
-Powiem krótko jestem uziemiona na całe 2 tygodnie
-A jak bym spróbował porozmawiać z twoimi rodzicami?
-Nie prosze nie rób tego i tak mam "tylko" 2 tygodnie.
-Tylko??
-No wiesz na początku mojej "poważnej" rozmowy z rodzicami był miesiąc ale udało mi się wynegocjować te nieszczęsne 2 tygodnie.
-To dobra spróbuje to przełożyć może mi się uda
-Dzieki kochany jesteś pa..;)
-Pa
No i co ja teraz będę robić jest sobota a ja nigdzie nie mogę wyjść.Myślałam myślałam i wkońcu doszłam do wniosku że poszłabym popływać na podwórku się już nie da bo jest za zimno no wkońcu to już początek października(Nie wiem jaka jest pogoda w Los Angeles w Październiku myśle,że jest ciepło ale przyjmijmy,że mają taką pogodę jaka jest u nas o tej porze roku).Po chwili przypomniałam sobie,że przecież my mamy basen w domu wgl jest tu pełno fajnych rzeczy a ja prawie z żadnej jeszcze nie korzystałam,więc niewiele myśląc wziełam strój i poszłam popływać.Na basenie spędziłam ponad 3 godziny gdy przyszłam do pokoju byłam kompletnie padnięta a była dopiero 17.15.Pooglądałam chwile telewizor i nawet niewiem kiedy zasnełam.Obudziłam się o 20.00 ,zeszłam na dół po coś do jedzenia wykąpałam sie i spowrotem zasnełam.
                                          _______Dwa tygodnie Później_______
Ostatnie dwa tygodnie były wprost okropne było tak jak myślałam szkoła,dom,lekcje,szkoła dom,lekcje itd.
i wreszcie jest ostani dzień mojego szlabanu jutro jade z Justinem na nagranie strasznie się ciesze ale zarazem denerwuje.Na szczęcie udało mu się przełożyć nasze nagrywanie.Wydaje mi się ,że w ciągu ostatnich tygodni bardzo się do siebie zbliżyliśmy może coś z tego będzie, wkońcu mieliśmy dać sobie miesiąc a on już dawno minął.Jest 20.00 właśnie przyszliśmy z rodzinnej (ja mama,tato,Julka i Lucas) kolacji w restauracji ostatnio często wychodziliśmy na takie kolacje i to było jedye miejsce gdzie wychodziłam przez ostatnie dwa tygodnie no oprócz szkoły.Rodzice nie są juz na mnie źli,jest już tak jak bylo przed moim "upiciem się" co mnie bardzo cieszy.Jestem dzisiaj dosć zmęczona więc tylko się wykompie i kłade się spać wkońcu jutro ważny dzień.Zrobiłam to co miałam zrobić i badzo szybko zasnełam.
Rano obudziła mnie mama:
-Kochanie wstawaj jes już 9.00 a musicie być tam na 11.00
-Dobra zaraz wstane jeszcze 5 minut
-Dobrze ale nie zaśnij ja ide na dół przyjdź zaraz na śniadanie
-Dobrze
Poleżałam tak sobie jeszcze chwile poczym udałam się do łazienki,ogarnełam sie ubrałam to:


















Zeszłam na dół tam siedzieła już cała rodzina (zresztą jak zwykle przy śniadaniu)
-Dzieńdobry moja kochana rodzinko!!!-powiedziałam
-Amy nie wygłupiaj się tylko siadaj i jedz bo zaraz musisz jechać odwieść Cię?-spytał toto
-Nie dzięki Justin z Kennym po mnie przyjadą
-A cóż to za Kenny?-kontynłował
-Kierowca-odpowiedziałam lekko się przy tym śmiejąc
Zkończyłam śniadanie i akórat "ktoś"zadzwonił był to nie kto inny jak Justin
Przywitałam sie z nim całusem w policzek,porzegnałam sie z rodzicami.
-To co idziemy?-spytałam
-Wiesz niebardzo-odpowiedział
-Co ale dlaczego?
-Hmmm no nie wiem bo jesteś w skarpetkach?
-O matko nie ubrałam butów.Szybko je załorzyłam i poszlismy do samochodu jechaliśmy jakieś piętnaście minut a gdy już byłam na miejcu moim oczom ukazoło się....?
_______________________________________________________________
Wiem wiem że długo nie dodawałam nowych rozdziałów ale wiecie sa wakacje i wgl i wiem tez że miał być długi ale jest narazie taki mam nadzieję że wam sie spodoba.Prosze komentujcie...;)

wtorek, 21 sierpnia 2012

Przepraszam..;)

Mam już prawie cały nastepny rozdział ale jak narazie to go nie dodam bo jest nieskończony postaram się dodać w sobote a roździał obiecuje,że będzie w cholere długi tylko jak wróce do domu bo aktualnie mnie nie ma.Komentujcie prosze..

sobota, 28 lipca 2012

Pwiadomiene

Sory ale w tym tygodniu coś się za to nie mogłam zabrać mam już napisane połowe postaram się dokończyć jutro..komentujcie

środa, 18 lipca 2012

12 Rozdział

Przed domem:
-To co może chodziaż raz dasz zaprosić się do środka?-spytałam
-No nie wiem..-przeciągnął Bieber
-Oj no chodźźźź prosze..-powiedziałam Julka
-No dobra-powiedział
Weszliśmy do środka nikogo nie było w domu no tak tato w pracy a mama z Lucasem w szpitalu.
-Amy jestem głodna-powiedziała Julka
-To co pizza?-spytałam
-Taaaak
Zamówiłam pizze.
-Amy a włączysz mi bajke?
-A sama nie umiesz?
-Ale tam na dole tam na tym dużym telewizorze.
-W salonie też masz duży
-Ale tam jest inaczej no Amy proszeeeeeeeee...
-No dobra chodź,Poczekasz chwilke?-spytałam
-Tak jasne
Po chwili szybko wróciłam do kuchni gdzie siedział Justin
-Może coś spróbujemy razem zaśpiewać co?
-No nie wiem
-No chodź przecież i tak to Cię czeka prędzej czy później.
-No dobra to idź na góre do mojego pokoju drugie drzwi po prawej.A ja zachwile przyjde.
-Ok
Nalałam nam soku do szklanek i poszłam na góre.
-Co robisz?-spytałam Justina siedzącego na moim worku (miałam w pokoju takie 2 tylko że pod kolor ścian):


















-Czytam
-Tak widze ale co?
-Piosenki
-Coooooo te wypociny?
-To wcale nie są wypociny moglibyśmy klka nagrać na płyte.
-Chyba sobie ze mnie żartujesz przeciez to nadaje się ale tylko do rozpalenia w kominku.
-Wcale nie i sie ze mną tu nie kłuć bo uwierz ,że nie warto-odpowiedział śmiejąc się
-Dobra już prosze sok
-Dzięki..to co śpiewamy?
-Ok
-Siedzieliśmy i tas spiewaliśmy te moje durne piosenki,ale musze przyznać że jak robiliśmy to obydwoje to owiele lepiej nam to wychodziło.Po pietnastu minutach zadzwonił domofon.
-Domofon wam chyba dzwoni na dole-powiedział Justin
-To pewnie ktoś z pizzą ide na dół otworzyć bo przeciez nie będzie kobieta stała bod bramom.Zeszłam na dół:
-Dzieńdobry przywiozłam Pizze
-Dzieńdobry już otwieram.
Na stole Leżał telofon Justina:
-Justin jakie masz hasło na wiadomości?-Krzyknełam
-6578Coooooooooo!!! masz mój telefon przybiegł na dół.
-Tak mam aaa i dzięki za hasło-Odpowiedziałam przez śmiech
-Oddaj a nik nie ucierpi-śmiesznie powiedział
-Nie
-No to trudno i wzioł mnie na ręce przez ramie
-Teraz oddasz?
-Hyym ?nieeee
-Wiesz ja moge tak długo ja też.Przekomażaliśmy się tak aż wkońcu zadzwonił dzwonek do drzwi była to piza.
-Justin puść mnie bo musze otworzyc drzwi.
-Ja też równie dobrze mogę je otworzyć-powiedział i otworzył drzwi.
-Dzieeee...ńdobry-powiedziała zdziwiona dziewczyna pewnie na widok Biebera
-Dzieńdobry odpowiedzieliśmy
-Prosze.powiedziała i dała nam pizze 20$
-Justin byłbys tak miły i mnie póścił muszę zapłacić
-Ależ ocywiście że....nie powiedział i tylko się odwrócił tak że on stał plecami do drzwi a ,że ja byłam przewieszona przez jego ramie to byłam przydem do drzwi zapłaciłam podziękowałam i poszliśmy do salonu
"skonsumować" pizze
-Julka!!!!Chodź na pizze -krzyknełam
-Zarazzzz bo Piotruś Pan ratuje Dzwoneczka
-Dobra ale pośpiesz sie bo zaraz nie będzie.
Potem wszyscy w trójke zjedliśmy pizze była już 14.20.
-Ja już muszę iść dzięki za wszystko i  acha w następną sobote o 11.00 jedziemy do studia nagrywać.A dzisiaj o 20.00 po ciebie przyjade dobrze?
-No ok A Jasmine z Chrisem tez idą?
-Tak
-No to spoko to pa.
-Pa-powiedział i wyszedł
Po niecałych 40 minutach przyjechała mama z lucasem a zaraz po niej Tato.Niedługo potem siedzieliśmy wszyscy przy obiedzie tylko ja  i Julka nic nie jadłyśmy ponieważ ta pizza była ogromna i już nic ale to naprawde nic bym nie zmieściła.
-Amy masz jakieś plany na weekend?-spytał tato
-Tak a tak właściwie na dzisiaj idze z Justinem,Chrisem i Jas na taką"małą"domówke Mogę?
-No nie wiem
-Oj no proszeee
-A do której miałabyś tam być?
-Do 3.00?
-Do której?Masz dopiero 16 lat
-No prosze jutro jest sobota i obiecuje że nie wróce później niż o trzeciej a impreza jest bez alkoholu hyba ale to ostatnie dodałam nieco ciszej
-No dobrze ale bierzesz telefon .
-Dziekiii kocham was powiedziałam i poszłam do garderoby poszukać czegoś odpowiedniego wybrałam to:


















Położyłam to na łużku i poszłam i włączyłam jakiś film nim sie obejżałam była już 19.00 szbko się pomalowałam ubrałam i akórat przyszedł po mnie Justin
-Ślicznie wyglądasz
-Dziękuje ty tez ładnie wyglądasz-powiedziałam
-Wychodze powiedziałam i pojechaliśmy(kierował Kenny)
Po 15 minutach dojechaliśmy na miejsce była to niezła impreza chyba naprawde największa w tym roku chodziaż jest dopiero początek roku szkolnego ale niech moi rodzice zyją w przekonaniu że jest to mała domówka bezalkocholowa.Weszliśmy do środka było tam chyba z 300 osób ale dom był duży
-justin poszedł przywitać się z kolegami oczywiście wzioł mnie ze soba przedstawił im mnie byli mili lecz po chwili ulotniłam się do gościa który nalewał picie
-Co podać?
-Coś pocnego prosze-powiedziałam
Dał mi jakiegoś drinka i potem następnego chciałam jeszcze ale nie Bieber mnie odciągnoł od baru i poszliśmy tańczyć.Było zajebiście gadałam z Chrisem i Jasmine i innymi ludźmi tańczyłam chyba ze wszystkimi chłopakami którzy byli w tym pomieszczeniu Bieber był trochę zazdrosny ale po chwili mu przechodziło jak zaczynałam z nim tańczyć akórat był wolny taniec przytuliliśmy się do siebie i tańczyliśmy a pod koniec piosenki zaczeliśmy się całować a potem dalej tańczyliśmy.Po 30 minutach:
-Amy chodź musimy wracać jest już po drugiej.a ty jesteś już kompletnie napita
-Wcale nieeee wypiłam tylko jednego drinka
-Jednego?
-No dobra może dwaaaa ale ani kieliszeczka więcej
-Jakoś mi sie niechce wierzyć chodź wracamy do domu
-Jeszcze pięć minutek Amy musi coś załatwić
-Nie Amy nie musi nic załatwiać wracamy do domu powiedziałem i wziołem ją pod ramie i poszliśmy do samochodu gdzie czekał na nas już Kenny i pojechaliśmy.
__________________________________________________________
Wiem Wiem lekko dziwny ten post ale brak pomysłów jak ktoś ma jakieś pomysły to pisać co dalej...;)
AA no i oczywiście te błędy wiem


poniedziałek, 16 lipca 2012

11 Rozdział

-Amy wstawaj..-powiedziała Jas
-Noooo,za chwile jeszcze 5 minut
-Nie już chcesz sie spóźnić po raz kolejny na lekcje?
-Wisi mi to, ciiii śpie
-Ale mi to "nie wisi" wstawaj już -powiedziała i walneła mnie poduszką
-Dobra dobra już wstaje.-Powiedziałam i udałam się do łazienki wykonałam wszystkie poranne czynności ubrałam to:

















Razem zeszłyśmy do jadalni na śniadanie.Tam siedzieli już wszyscy zresztą jak zwykle.Przy śniadaniu powiedziałam rodzicom o propozycji Justina i spytałam się co o tym myślą powiedzieli ,że to newet nie jest zły pomysł (przecież w polsce sami wysyłali mnie na lekcjie śpiewu i gry na gitarze i fortepianie).Tyle ,że ja nie byłam pewna tego czy wogóle chcę cokolwiek nagrywać.Szybko z Jasmine zjadłyśmy śniadanie i wolnym krokiem udałyśmy się do szkoły.Dobrze ,że dzisiaj jest już piątek.Pierwsza matma.
Weszłyśmy do klasy praktycznie kilka sekund przed dzwonkiem i usiadłyśmy w swoich ławkach.Po chwili weszła nauczycielka:
-Dzieńdobry droga klaso-Powiedziała
-Dzieńdobry Pani Oldman-Odpowiedzieliśmy
-Usiądźcie prosze
Lekcja trwała już jakieś 15 minut i nic ciekawego na niej nie było zresztą jak to na lekcji.Siedziałam lekko zmulona gdy dostałam liścik od Dylana nieweim czemu pisał ,przecież siedzimy razem w ławce mógł mi to normalnie powiedzieć a nie bawić się w pisanie.Otworzyłam a tam:
"Amy dzisiaj jest zajebista domówka najprawdopodobniej największa w tym roku.Pójdziesz ze mną potańczymy chwile a potem może jakiś sex?Jestem strasznie napalony Dylan"
Gdy to przeczytałam:
-Coooo!!!co ty sobie wogóle wyobrażasz co? -Powiedziałam poczym dałam mu ostrego liścia cała klasa zaczeła się z niego śmiać.
-Panno Amy co to ma znaczyć-Spytała rozwścieczona Nauczycielka nobo przecież to jej syn.
-Chce pani wiedzieć?to niech pani sobie to przeczyta-Ciągnałam rozmowe zła jak nie wiem co
-Nie obchodzi mnie co tam jest napisane natychmiast do dyrektora tam sie będziesz tłumaczyć.
-Dobrze z chęcią się przejde byle by z daleka od tego Ułoma powiedziałam i popatrzyłam się na Dylana.Po mine Justina było widać że jest przeszczęśliwy przez to co zrobiłam Dylanowi ale także zakłopotany moją wizytą u dyrektora..;).W przeciwieństwie do mnie bo wiedziałam,że dobrze zrobiłam.I poszłam do tego dyrektora.A myślałam że ta nauczycielka będzie miła a tu się okazało że tylko i wyłącznie ona jest taka wredna w tej szkole.
-Po kilku minutach:
-Stoje przed drzwiami do gabinetu dyrektora zapukałam.
-Prosze-Usłyszałam cichy i bardzo spokojny głos
-Dzieńdobry
-Dzieńdobry Amy
-Pani Oldman kazała mi tu przyjść
-Tak wiem usiądź prosze (wiedział pewnie z tąd że w każdej klasie jest telefon, którym się dzwoni np.do dyrektora albo po pogotowie czy woźnego bo coś się zepsuło)Powiedż mi dlaczego to zrobiłaś był jakiś powód?-spytał sie.Był bardzo opanowany a jego twarz wydawała się miła.
-Tak był-powiedziałam i dałam mu ten nieszczęsny liścik.wzioł go i przeczytał.
-O nie tak nie może być przynajmniej w naszej szkole tak nie będzie.Przykro mi Amy ale będę musiał wezwać twoich rodziców, Dylana oraz jego rodziców.
-A nie można załatwić tego bez rodziców?
-Hyyyyyymm no dobrze to tylko wezwę do siebie Dylana.
Po 20 minutach było już po wszystkim ja dostałam upomnienie on też bo przeprosił a ja mu "wybaczyłam"no ale wybaczyłam tak tylko przy dyrektorze.I wyszliśmy z Gabinetu kierując się do klasy matematycznej.
-Amy przepraszam nie wiem co mi odbiło-zaczoł
-Dobra weź skończ nie mam ochoty z tobą rozmawiać.
Po lekcjach wracałam ze szkoły z Bieberem i opowiadałam mu o co chodziło Dylanowi.
-No tak ta domówka całkiem o niej zapomniałem poszłabyś ze mną?
-A wierz,że póde.
-A co z tym nagraniem?zastanowiłaś się?
-Tak i się zgadzam.
-Naprawde? to w następny weekend nagrywamy odpowiada Ci?
-No może być-powiedziałm poczym zadzwonił mi telefon:Była to moja mama
-Amy mogłabyś odebrać Julke z przedszkola?Bo Lucas ma krwotok z nosa i pielęgniarka w przedszkolu nie mogła go zatamować i jedziemy do szpitala.Ja wziełam wolne a tato niestety nie może się wyrwać.
-No dobrze akórat wracam ze szkoły a nauczycielka nie będzie robić żadnych problemów że to ja ją odbieram?
-Nie ja już jej powiedziałam że ja odbierzesz
-No dobrze to ja wezmę ją bo i tak mam po drodze.
-Dobrze dziękuje pa
-Pa
-Coś się stało?-spytał Justin
-Moja mama jedzie z Lucasem do szpitala bo nie mogą zatrzymać krwotoku z nosa a ja mam odebrać Julke z przedszkola.Idziesz ze mną?
-mogę iśc i tak to przedszkole jest chyba po drodze prawda?
-Tak
Po dziesięciu minutach doszliśmy do przedszkola:


-Z placem zabaw















-Weszliśmy na teren drzedszkola akórat wszystkie przedszkolki były na placu zabaw powiedziałam nauczycielce, że przyszłam po Julke w oddali dostrzegłam ją jak biegała za rękę z Alanem(brat Jas) Ubrana była w te spodenki,tą bluzkę i te buty .hehe takie małe dzieci są słodkie.
Gdy mnie zobaczyła szybko przybiegła przytuliła się i poszliśmy w stronę domu.
_________________________________________________________________
I Jest Tak szczerze to nie zabardzo mi się on podoba ale napisałam.zSosry za błędy i ,że dodaje tak dzisiaj bo miał być już wczoraj.

sobota, 14 lipca 2012

wtorek, 10 lipca 2012

10 Rozdział

Był to nie kto inny jak Justin
-kto Cię tu wpóścił?
-Twoja mama jest bardzo miła
-Wiem.Po co tu przyszedłeś co?
-Chciałem Cię przeprosić.To był impuls kiedyś z nią chodziłem i ona nie rozumie,że zerwaliśmy.
-Jak widać ty chyba też nie skoro jakoś nie byłeś temu przeciwny,chociaż po co ja się Ciebie czepiam przecież my nawet nie jesteśmy razem
-Ale ja bardzo bym chciał i dlatego tu przyszedłem to wszystko naprawić.
-Trzeba było się z nią nie obściskiwać.
-Amy przepraszam dasz mi jeszcze jedną szansę?,wiem że na nią nie zasłużyłem ale obiecuje,że będzie inaczej.
-Skoro wieesz,że na nią nie zasłużyłeś to po co o nią prosisz co?lekko sie uśmiechnełam,a on to chyba zauważył
-Oj no prosze
-Zastanowie się-powiedziałam to a on ciągle się na mnie patrzył.No dobra już ale to twoje pierwsza i ostatnia i już się tak na mnie nie patrz,zaśmiałam się
-Dziękuje,czemu mi powiedziaś,że śpiewasz i to jeszcze tak ładnie ?
-Już Ci kiedyś mówiłam wielu rzeczy jeszcze o mnie nie wiesz,i nie to wcale nie jest ładne
-Żartujesz sobie ze mnie?
-YYYYYYY nie
-Musimy coś razem nagrać
-Taa ale jak pod choinke kupisz mi hmmmm niech pomyśle "talent"?
-Proszeee....mówiąc to zrobił oczy jak kot ze Shreka
-To już druga dzisiaj poważna prożba od Ciebie ale nad tą będe się zastanawiała nieco dłużej jeżeli wać panicz pozwoli (co to wogóle jest hehe).
-Dobra to powiesz mi jutro?
-Może.........daj człowiekowi czas do namysłu
-Ok ja już musze lecieć
-Czekaj odprowadzę Cię-powiedziałam
"NA DOLE"
-Dowidzenia-powiedział Justin
-Dowidzenia-odpowiedzieli moi rodzice z salonu
-No to pa-powiedział i pocałował mnie w policzek
-Pa-tylko lekko się uśmiechnełam i zamknełam za nim drzwi
Poczym udałam się do swojego pokoju włączyłam komputer o Jasmine jest dostępna.
-Hej
-Hej-Odpisała
-Co powiesz dzisiaj na noc filmową u mnie
-A powiem,że to dobry pomysł,ale jutro szkoła i nie wiem czy się moja mama zgodzi.
-Zgodzi się jestem tego pewna.To dawaj do mnie i jeszcze pójdziemy na jakiś zakupy bo mi żelki wyszły,Julka zjadła ostatnią paczkę.
-Ok ok będę za 10 minut
-To czekam...
Po 20 minutach przyszła Jas
-No nareszcie wiesz ile to 10 minut?
-Wiem sory ale nie mogłam wcześniej
-Dobra dobra chodź bo nam sklepy pozamykają tylko sie przebiore bo jest troche zimno ubrałam to:















(Bez Chusty)

Mamo idziemy z Jasmine do sklepu będziemy za godzine.
-Dobrze
-Mogę iść z wami-powiedziała Julka
-A nie możesz pobawić się z Lucasem?
-Ale on poszedł do Alana no proszeeeee
-Dobra chodź.
-Tylko ją przepierz bo jest zimno-powiedziała mama
Ubrałam ją w to (tylko że bez kamizelki) i poszłyśmy
-Amy co kupujemy oprócz żelek?
-YYY no żelki,popcorn,jakiś sok,chipsy,aaaa i żelki noi jeszcze żelki
-Ok nie musiałaś trzy razy wymieniać słowa żelki
-Wiesz nie musiałabym ale ktoś zjadł mi moje ostatnie opakowanie
-No przepraszam ale moje się skończyły. A ja tak je lubię pseprasam.-powiedziała Julka
-Wiesz jak to się nazywa?spytałam
-Nie jak?
-Uzależnienie
-No to więc ty też masz to uzła..uzale......coś tam
-Dobra dobra teraz kupimy ich więcej
Weszłyśmy do jakiegoś dużego sklepu i odrazu pokierowałyśmy się do działu ze słodyczami tam wziełyśmy dosyć dużo tych żelek ale to taki mały szczegół dobrze że Jula siedziała w sklepowym wózku bo nie wiem czy bym zdołała nad nią zapanować.Po tym udałyśmy się po picie,które było w następnym dziale ale żeby tam przejść musiałyśmy iść koło gazet...
-Amy zobacz jesteś tu tu tu i jeszcze tu a tu ja-powiedziała dosyć głośno moja siostra czym zwróciła na siebie uwage kilku osób
-Dobra wiem o tym ale nie musisz tak krzyczeć-powiedziałam
-Przepraszam i zrobiła takom słodką minke a Jasmine zaczeła się śmiać
-Amy kupisz mi tego lizaka i wskazała na ogromnego Chupa chupsa,który sięgał jej do szyi
-Julka ale ty go nawet nie udżwigniesz a co dopiero zjesz
-No to kup mi jeszcze prosze tom przyczemke to będę go ciągnąć i zrobiła takom mine jak Justin(oczka Shreka
A ja jak głupia kupiłam jej tego lizaka razem z tą przyczepką:


















Przy kasie kasjerka dziwnie sie na nas patrzyłam ale to pewnie przez tyle paczek żelek.Zapłaciłam i wyszłyśmy ze sklepu po jakiś niecałych 20 metrach
-Amy nóżki mnie już bolą i rączki też od tego ciągnięcia
-Ja ci przecież mówiłam,że to jest ciężki a teraz to to sobie ciągnij
-Ale Amy...i spłyneła jej jena samotna łezka
-Oj no dobra wziadaj z tym swoim lizakiem-a ona odrazu się uśmiechneła.Gdy doszłyśmy do domu Julka odrazu pobiegła do taty pokazać co kupiła a my zrobiłyśmy popcor,wziełyśmy szklanki i poszłyśmy do mojego pokoju
-To co oglądamy?-spytałam
-Może jakaś komedia?
-Ok-włączyłyśmy i zaczełyśmy oglądać nawet nie wiem kiedy zasnełam..
_________________________________________________________________
Noi jest kolejny rozdział taki sobie ale to była improwizacja bo się śpieszę
(błędy)starajcie sie na nie nie zwracać uwagi nawet jeśli są banalne a i dodawajcie komentarze bo jak ich nie ma to ja nie weim czy wgl ktoś to czyta czy tylko tak o sobie wchodzi..;)

piątek, 6 lipca 2012

9 Rozdział

Rano obudziłam się o 7.30 no super a na 8.00 do szkoły ja tam ide same 15 minut.Szybko poszłam do łazienki sie ogarnąć ubrałam to było dość chłodno.Szybko zbiegłam na dół a tam cała rodzinka sobie siedziała w jadalni i spokojnie jedli śniadanie.
-Czemu nikt mnie nie obudził?
-Budzilismy cie po kilka razy a ty za każdym razem że zaraz?-powiedział tato
-To ja lece pa...
-Pa
Po piętnastu minutach byłam w szkole:













Byłam pod budynkiem i w oknie zobaczyłam Justina pomachałam mu i weszłam do szkoły
No tak już 10 minut po dzwonku.Szyko zobaczyłam gdzie mam lekcje hmm matematyka jeszcze jak na złość była na górze.
Bez pukania wbiegłam do klasy
-A ty jeeeesteś?spytała nauczycielka
-Taaak taak wiem niekulturalnie spóźniona
-Wiesz chodziło mi o twoje nazwisko-miło powiedziała nauczycielka
-Cory............. Amy Cory
-Ach tak to ty jesteś nowa prawda?
-Taak niestety tak
-Co tam mówisz?
-Nie nic proszę Pani mogę usiąść?
-Tak prosze wybierz sobie miejsce.-Chciałam usiąść koło Justina ale niee..
-Usiądź koło Dylana prosze.
-Ale mówiła Pani,że moge sobie wybr....-i nie dokończyłam
-Amy prosze Cię nie przeciągaj.
-Dobrze juuuż.Rozglądałam sie po klasie Jas siedziała z Chrisem uśmiechnełam się do niej ale ona była zajęta Chrisem więc nie będę im przeszkadzać.
Po pięciu minutach przyszła jakaś dziewczyna też się spóźniła odrazu usiadła koło Biebera nooo tak ona mogła.
Lekcja minęła dość szybko na przerwie rozmawialiśmy w czwórke(ja Justin,Jas i Chris).Gdy nagle przyszła ta spóźniona dziewczyna.
-Hej jestem Nicol Oldman- przedstawiła sie mi i Jas.My też się jej przedstawiłyśmy.
-Siostra Dylana?spytałam
-Tak i córka Magan Oldman.Powiedziała to a ja sie dziwnie na nią patrzyłam.
-Megan Oldman to nauczycielka Matmy.Wiesz niunia?-Zaśmiał sie Justin
-AAAA to trzeba było tak odrazu a nie i Julka to niunia ja nie.-i Również się zaśmiałam.A ta Cała Nicol dziwnie sie na mnie popatrzyła
-Justin możemy pogadać-Spytała
-Taaa-i poszli.Ona się tak na niego patrzyła jak na jakieś mięso.Dziwnie się z tym czułam ale starałam się to ignorować.Jak oni poszli to Jas chciała ze mna pogadać po jej minie wiedziałam że to coś poważnego,ale nie zdążyła bo Chris ją gdzieś zabrał a ja zostałam sama nie przeszkadzało mi to.Poszłam na podwórko usiadłam sobie w cieniu na trawie i zaczełam pisać piosenkę lubiłam pisać piosenki to mnie w pewien sposób uspokajało zwłaszcza gdy widziałam w oddali przytulonych do siebie Justina i Nicol.Po chwili przyszedł Dylan chyba widział po mojej minie że coś jest nie tak bo próbował mnie rozwselić i przyznam że to mu się udało.Zaczeliśmy się śmiać ale przerwał na dzwonek na lekcje.Kilka godzin póżniej:
Koniec lekcji nareszcie. Wracam sama,ponieważ Jas wraca z Chrisem z tego co się dzisiaj dowiedziałam to oni ze sobą chodzą no przyznam nie marnowali czasu.Strasznie wieje wiatr.
-Amy zaczekaj-Krzyknoł ktoś za mną,był to Justin
-Wydaje mi się czy od tej pierwszej przerwy co rozmawialiśmy mnie unikasz?
-Nie skądże-powiedziałam z sarkazmem trzepiąc się z zimna
-Prosze weź moją bluzę-powiedział
-Nie dzięki daj ją Nicol
-Aaa to o to ci chodzi takNicol to tylko koleżanka.
-Wiesz może tu jest inaczeczej ale w Polsce chłopak z dziewczyną jak ty to nazwałeś"kolega z koleżanką" się nie obściskują.
-Ale Amy..zaczoł
-Nic mi nie tłumacz poprostu mnie zostaw i poszłam do domu,tam zjadłam obiad mama cos do mnie mówiła ale nic nie kojarzyłam po obiedzie poszłam do swojego pokoju wziełam gitare,wyszłam na balkon i zaczełam śpiewać,gdy nagle ktos złapał mnie za ramie....
_________________________________________________________________
Był pisany na szybko ale myślę że wam się spodoba tylko te błędy nie chciało mi się sprawdzać..;)
A oto i nowa bohaterka:













Nicol Oldman 16 lat Siostra bliżniaczka Dylana i córka nauczycielki od matmy.Gra w piłkę nożną.Powiem tylko tyle że troche namiesza w opowiadaniu.
Jak będą komentarze dodam nowy rozdział..

8 Rozdział

-Weź mi tu nie przekupuj rodzeństwa co?-odpowiedziałam przez śmiech
-Wesz jakoś trzeba sie z ludżmi zaprzyjażnic prawda?
-To dlaczego ja nie dostałam takiego misia co?-zażartowałam
-A chcesz to chwile poczekaj zaraz przyjdę.
- Żartowałam chodź.Wiesz od ciebie to dzisiaj po szkole dostałam coś lepszego niż misia.
-Czy ja o czymś nie wiem?-spytał Chris
-Nieno wiesz o wszystkim....prawie.-Powiedziałam a to ostatnie to już nieco ciszej
-Dobra,dobra nie będe wnikał w wasze sprawy.
                                                        ____Wciąż oczami Amy____
-A tak apropo naszych spraw Amy to musimy porozmawiać-powiedział Justin
-No ok ale teraz?
-Nie nie teraz może o 16.00 w kawiarni tej co ostatnio tam byliśmy z Chrisem i Jas?
-No dobra-niepewnie się uśmiechnełam ale widać,że dobrze zrobiła bo on też sie uśmiechnął.W tym czsie doszliśmy pod mój dom.
-To co może tym razem wejdziesz co? (mówiłam to do samego Justina bo Chris się zwinął wcześniej do domu. 
-Dzisiaj to musze wejść,bo przecież nie zostawie Ci śpiacej Julii pod bramom.
-Ona śpi?nawet nie zauważyłam.-A ona tak słodko spała na rękach Justina.Pocichu weszliśmy do domu.
-Dobrze,że już jesteście obiad gotowy aaaaa to kto?
-Ciiiiii powiedziałam pokazałam jej Jule a to jest Justin-powiedziałam szeptem
-Dzieńdobry-również odpowiedział szeptem
-Może Justin zostaniesz u nas na obiad?
-Nie dziękuję muszę iść do domu mama na mnie czeka tylko przyszedłem "odnieść" Julie.
-Co jej się stało,że ma plastry?
-Miała drobny wypadek na rowerze-powiedziałam
-Moja malutka-powiedziała moja rodzicielka i wzięła ją na ręce.
-Mamusiu wiesz co co nauczyłem się nowej sztuczki.
-Taak to niedługo mi pokażesz prawda
-Dobrze i wiesz potem niunia spadła z rowerka i Justin dał mi misia "Tomka lokomotywe" i niuni też ale nie "Tomka lokomotywe" tylko takiego innego.
-A podziękowałeś?
-Taak
-To dobrze,chodź zjeś obiadek a potem się zdrzemniesz co?
-Dobrze to cześć Justin-i poszli mama tylko jeszcze Justinowi podziękowała za to co dzisiaj zrobił i poszła położyć Julke.
-No dobra to ja już pójde
-Jesteś pewien niczego sie nie napijesz ani nic?
-Nie mama czeka na mnie w domu.To dozobaczenia o 16.00 i pocałował mnie w policzek.
-To ok to do zobaczenia.I poszedł a ja zjadłam obiad popisałam z Jas okazało się,że między niom a Chrisem coś jest pochwili spojarzałam na zegarek 15.30 szybko pożegnałam się z Jas ubrałam to powiedziałam mamie gdzie ide i szybko wyszłam z domu po 35 minutach byłam już w kawiarni:

W głębi dojrzałam Justina:
-Hej przywitaliśmy sie całusem w policzek
-Przepraszam za spóźnienie.powiedziałam
-Nic się nie stało ja też przed chwilą przyszedłem.
-To co mieliśmy rozmawiać o jakiś ważnych sprawach tak?spytałam
-No tak ale nie zabardzo wiem od czego zacząć.No w sensie czy ty chcesz......- zaczoł niepewnie
-Justin wiem o co Ci chodzi ale dajmy sobie miesiąc żeby się lepiej poznać dobrzei wtedy zobaczymy czy wgl pasujemy do siebie dobrze?
-No ok.Po tych słowach zaczeliśmy rozmawiać ogólnie było całkiem spoko.Potem zrobiło sie troche póżno więc Jus odprowadził mnie do domu i się pożegnaliśmy.Gdy weszłam była 21.00 wykompałam się posiedziałam jeszcze przy komputerze i jak poszłam spać była 1.00.Nie wiem jak ja jutro wstane ale teraz jakoś nie chce mi sie o tym mysleć.
______________________________________________________________________
Wiem że krótki i ,że są pewnie błędy ale to już standart.Zostawcie kom.... 
Acha i tam w bohaterach obydwu bliżniakom (Julia,Lucas,Hannah,Alan)zmieniłam wiek na 3 lata

czwartek, 5 lipca 2012

7 Rozdział

Nikogo chyba nie było jeszcze w domu więc poszłam sie przebrać w coś "normalniejszego".Weszłam do garderoby i ubrałam to.Chwile później usłyszałam głosy z salonu,zeszłam tam i byli to tak jak myślałam rodzice.
-Co tak długo co-zaśmiałam się
-Przeciez musieliśmy jeszcze jechać po tą kolejke.Za godzinę będzie obiad idźcie sie pobawić.
-Pomóc Ci?-spytałam
-Nie dziękuje ale jak byś mogła to idź z Lucem do tego skate parku bo on już tak na ciebie czeka aż będziesz miała dla niego czas żeby z nim pojeździć.
-Dobrze a gdzie oni są?
-Powinni być w ogrodzie tylko powiedz mu żeby się przebrał.
-Ok-powiedziałam i poszłam go poszukać
-Luc!!! nie widząc go krzyknełam
-Tu jestem-odpowiedział z za drzewa gdzie był mały plac zabaw
-Idziesz ze mną do skate parku?
-Tak ale nie w tym stroju bo teraz to ja jestem elegancik mamusia tak mówi, a do skate parku nie chodzą eleganciki prawda?-powiedział słodko
-Nie niechodzą to idź się przebierz do swojego pokoju tam masz już ubrania a ja wezmę twoją deske i będę tu czekała
-Dobrze-i poszedł
-Julka idziesz z nami?
-Ale ja nie mogę-odpowiedziała smutno
-Dlaczego?
-No ba ja nie umiem jeździć na deskorolce.
-To nic masz przecież rowerek-odpowiedziałam
-Ale Lucas powiedział że tam nie można z rowerkami i to jeszcze różowymi
-Oj Luc tak sobie żartował to idziesz z nami?Ona tylko pokiwała twierdząco główką.
-To idź się szybko przebrać-noi pobiegła.
Po niecałych pięciu minutach obydwoje zeszli po schodach trzymajac się za ręce(słodko..)Luc ubrany w to (ten trzeci) i Jula ubrana w te spodenki tą bluzkę (ta ciema różowa) i te buty (różowe).
Luc wzioł deske:













(była dostosowana do jego wzrostu).
Julka wzięła swój rower:
  

(Tylko że on był bez bocznych kułek)
Powiedziałam mamie że biore tez Julke i wyszliśmy.Po dziesięciu minutach byliśmy w skate parku.Chris i Justin jak zwykle byli na tej najwiekszej rampie,ale tylko się do nich uśmiechełam machali żebym przyszła ale przecież nie będę ciągała dwuch trzylatków na kilkumetrową rampe.Jak mi pomachali ja tylko popatrzyłam znacząco na blizniaki i chyba już wiedzieli że nie przyjde.Zaprowadziłam Lucasa na mniejszy skate park przeznaczony dla dzieci a sama usiadłam sobie tam na ławce byłam kilka matrów od niego a Jula jeździła sobie koło mnie.Po 10 minutach przyszedł Chris z Justinem przywitaliśmy sie i zaczeliśmy rozmawiać.Chris cały chas pytał się o Jas ale mi to nie przeszkadzało.Po chwili ktoś strasznie zaczął płakać jak sie okazało była to moja siostra zanim ja połapałam sie o co chodzi to Justin juz do niej podbiegł okazało się że jakiś starszy chłopak gdzieś z mojego wieku jadąc na bmx'e poprostu w nią wjechał.

                                                    ___Oczami Justina___
-Co cię koleś pojebało?. Masz obok większy taki w sam raz dla ciebie no chyba że on jest dla ciebie za trudny.Nie widzisz że to jest skate park dla dzieci? -Powiedziałem
-Jakoś ty tu jestesteś
-Ale ja tu nie jeżdżę nie widzisz.Potrąciłeś dziecko!!!.
-Przepraszam nie chciałem.
-Poprostu tu nie jeździj.
-Dobra już jeszcze raz przepraszam.
Ja po tych słowach odwróciłem się i poszedłem z małą na ławkę
-Nic Ci się nie stało?
-Leci mi krewka z kolanka i jeszcze tu...- wskazała na łokieć
-Chodź zaniosę Cię do Amy a ja za chwilę wrócę.-Powiedziałem to i tak zrobiłem.
-Amy trzymaj ją ja zachwile wrócę

                                                     ___Oczami Amy___
Justin przyniósł mi zapłakaną Julkę i powiedział że On zachwile wróci żebyśmy nigdzie nie szły.Odpowiedziałam tylko,że "OK"i sobie poszedł.
-Co się stało ?-spytałam
-No bo ja sobie jechałam na moim rowerku a wtedy jechał jakiś duży chłopak i jego rowerem uderzył o mój rowerek i ja spadłam i mam tu "bube"i jeszcze tutaj.-Noi się rozpłakała
-Zagoi się już nie płacz.
-Ale tu boli,a gdzie niuniuś(Lucas rodzice tak na niego mówią a na Julke Niunia)?
-Tam jeździ na deskorolce widzisz z Chrisem.-Ona tylko pokiwała twierdząco głową i się do mnie przytuliła.
-Już jestem powiedział Justin.Julka zobacz co dla ciebie mam wyciągnoł plasterki w" Hello kitty"i misia oraz wode utlenioną co nie zabardzo ją ucieszyło :



Ale najpierw musimy to przemyć wiesz bo inaczej będzie większa buba.
-Dobrze-powiedziała smutno.Po przemyciu przykleił jej plasterki dał misia a Julka była szczęśliwa i do końca nie schodziła z rąk Justina.Po chwili przyszedł Chris z Lucasem.
-Amy wiesz co?Chris nauczył mnie nowej sztuczki pokazać Ci?
-Wiesz może kiedy indziej a teraz choćmy już do domu.
-A co się stało niuni w kolanko?
-Spadła z rowerka.
-Lucas wiesz słyszałem że lubisz oglądać "Tomka i przyjaciele"-powiedział Justin
-Taak a co?
-No to prosze.-Powiedział i dał mu to:
-Dziękuję-powiedział
-Weź mi tu nie przekupuj rodzeństwa co?-odpowiedziałam przez śmiech
-Wesz jakoś trzeba sie z ludżmi zaprzyjażnic prawda?
-To dlaczego ja nie dostałam takiego misia co?-zażartowałam
-A chcesz to chwile poczekaj zaraz przyjdę.
- Żartowałam chodź.Wiesz od ciebie to dzisiaj po szkole dostałam coś lepszego niż misia.
-Czy ja o czymś nie wiem?-spytał Chris
-Nieno wiesz o wszystkim....prawie.-Powiedziałam a to ostatnie to już nieco ciszej
-Dobra,dobra nie będe wnikał w wasze sprawy.

______________________________________________________________________
Myślę, że wam sie spodoba i sory że tak długo nie dodawałam ale nie miałam czsu noi jak zwylke sory za błędy...


poniedziałek, 2 lipca 2012

6 Rozdział

Gdy już wyszłam z auta popatrzyłam sie za siebie tato sie usmiechnął i odjechał.Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli ale to nie było takie niemiłe patrzenie to były raczej takie miłe i przyjazne spojrzenia.Jas jeszcze nie było więc udałam się za szkołę gdzie miało się odbyć to całe uroczyste rozpoczęcie. Były już przygotowane
krzesła usiadłam na jednym z nich.Po chwili podszedł do mnie taki przystojny chłopak.
-Hej mogę tu usiąść?
-Hej spoko chyba jest wolne-uśmiechnęłam się.
-Jestem Dylan Oldman a ty?
-Amy Cory
-Wiesz nigdy Cię tu wcześniej nie widziałem a taką ślicznotkę jak ty napewno bym zapamiętał.
-Taaa jestem nowa niestety.Nie chcem byc wścipska ale czy ty mnie podrywasz sory za to pytanie ale ja tak zawsze.
-Nie no spoko i nie nie podrywam Cię nie podrywam zajętych dziewczyn a w szczególności zajętych przez Justina Biebera-uśmiechnął się
-Ale ja nie chodze z Justinem to mój dobry kolega
-A nooo to w takim razie Cię podrywam
-Ok i tak uznam to za komplement -po tych słowach oboje sie zaśmialiśmy.Długo tak rozmawialiśmy Dylan był naprawdę miły,zabawny i w dodatku przystojny.Po jakiś 10 minutach w oddali zobaczyłam idących Jas,Chrisa i Justina.
-Sory ale musze już iść -powiedziałam poczym popatrzyłam znacząco na przyjaciół
-A tak no dobrze jakoś będe musiał tu wytrzymać bez ciebie.Ja tylko sie zaśmiałam i poszłam.
-No Hej wam ile na was można czekać co? (Już wiedziałm że będziemy chodzic do tej samej szkoły.)
-Ale widać że się nie nudziłaś co? spytała Jasmine
-No nie nie nudziłam się poznałam bardzo miłego chłopaka.Na te słowa Justinowi lekko zrzedła mina.
-Dobra to co idziemy usiąść spytał juz lekko zakłopotany Chris.
-No chodźmy bo zaraz nie będzie miejsc.Wolne miejca były ale w słońcu no spoko to przeciez chyba nie będzie trwało aż tak długo.Najpierw było przemówienie dyrektora jakieś 15 minut przyznam że to słońce dosyć pocno grzało.Po chwili było:
Baczność do chymnu państwowego wszyscy wstali ja też lecz po chwili:
-Jas wiesz co jakoś mi słabo- i upadłabym na ziemię gdyby nie Justin, który na szczęscie siedział obok mnie.
Odpłynełam.
                                                     __Oczami Justina__
-Chris idź poszukaj pielęgniarke jeżeli wgl jest.A Ja ją zaniose do szkoły.Po chwili przybiegł ten pieprzony Dylan.
-Co się jej stało
-Zemdlała kórwa nie widzisz
-Trzeba zanieść ją do jakiegoś chłodnego miejsca
-Wyobraź sobie, że wiem.Myślisz że gadałeś z nią przez 10 minut to wiesz o niej wszystko?
-A ty ile ją znasz co?
-Napewno dłużej od ciebie a teraz odsuń się.
-I poszedłem bo przecież nie będe gadał z nim kiedy mam na rękach Amy która już prawie nic nie kojarzy.
Zaniosłem ją do szkoły i położyłem na ławc.Łazienka była obok więc poszedłem i zmczyłem papierowe ręczniki.
-Prosze powinno być Ci lepiej
-Dziękuje kochany jesteś.Słabo odpowiedziała
-Ciii leż już idzie pielęgniarka.Gdy przyszła pielęgniarka:
-Zemdlała?
-Tak
-To pewnie od tego gorąca.Jak sie czujesz kochanie(taa pielęgniarka do wszystkich mówiła kochanie  itp.nie była młoda ale stara też nie)
-Dziekuje już lepiej.Pielęgniarka posiedziała tak jeszcze jakieś pięć minut a potem:
-To jeżeli narazie Ci sie nic nie dzieje to ja pójde.
-To ja z nią zostanę niech się Pani nie martwi.
-Dobrze tylko gdyby się coś działo to odrazu mnie zawołaj.
-Dobrze.Jasmine i Chris są już spowrotem na rozpoczęciu a ja tu zostałem sam z Amy.
-Justin?
-Tak?
-Nie przepadasz za Dylanem prawda?
-Szczerze?
-Tak
-To nie przepadam za nim
-Ale nie przeszkadza ci że się z nim poznałam prawda?
-Nie skądże no co ty. odpowiedziałem lekko załamanym głosem.
                                                   
                                                            ___Oczami Amy___
Porozmawiałam sobie z Justinem i po chwili poczułam sie lepiej więc poszliśmy za szkołe na dalszy ciąg tej monotoni.Wszyscy się na nas patrzyli ale nam jakoś to nie przeszkadzało.Poszliśmy usiąść sobie gdzieś do cienia.Po zakończeniu rozeszlismy się do klas.Byłam w tej samej co Chris, Justin,Jasmine,Dylan i wgl klasa wydawała sie jakaś taka"normalna"(to dobrze)  .Posiedzieliśmy tam jeszcze z 20 minut i rozeszlśmy się do domów.
-Jedziecie z nami powiedział Chris,który siedział w aucie z Justinem.
-Możemy jechać-odpowiedziałysmy-droga była krutka wysiadłyśmy z Jas koło naszych domów
- Dzięki to pa.powiedziałam
-Czekaj oprowadze Cię.
-Ok
-To ja odprowadze Jas odpowiedział szybko Chris
-Kanny zaczekasz?spytał Justin(Ochroniaż Justina -kierował samochodem)
-Dobrze nie śpieszcie się.
Szliśmy tak z Jusem i tak rozmawialiśmy:
-Wiesz Justin dziekuje Ci za to co dzisiaj dla mnie zrobiłeś
-Nie ma za co to nic takiego.
-Jest jest dziękuje Ci i pocałowałam go w policzek lecz on sie przekręcił i wyszło tak że zaczeliśmy się całować ja się nie odsunęłam on też nie.Trwało to jakoś minute było naprawdę miło i do tego te jego perfumy.Po chwili skończyliśmy.
-Wejdziesz?
-Nie Kenny czeka może kiedy indziej.
-Dobrze ale następnym razem Ci nie daruje powiedziedziałam poczym pocałowałam go w policzek i weszłam do domu.Popatrzyłam na niego i widziałam tą zadowoloną minę przyznam mi też się podobał ten pocałunek.
-Wróciłam-Krzyknełam
______________________________________________________________________
Myśle że wam się spodoba i poraz kolejny sory za błędy..zostawiajcie komentarze prosze..

















Dylan Oldman 16 lat mieszka w LA jest bogaty zresztą jak cześć tej szkoły do której chodzą on Amy,Jas Chris,Justin itp..Jest jedynakiem.Wydaje się że jest miły lecz tak naprawde nie jest aż tak miły jaknam sie wydaje zresztom przekonamy się o tym wkrótce..

wtorek, 26 czerwca 2012

5 Rozdział

Schodząc po schodach zakręciło mi się w głowie,ale na chwile stanełam i ustało,poczym zupełnie to zignorowałam.
-Hej przyszłam Ci pomóc
-Dobrze to porozkładaj talerze i szklanki.
-Ok.Po pietnastu minutach już wszystko było gotowe.Akórat w tym samym czsie z pracy przyszedł tato.Przywitał się ze wszystkimi.
-Pomóc Ci w czymś kochanie?
-Nie nie trzeba już mi Amy pomogła.Luc,Julka kolacja!!!!!
-Córciu znalezliśmy z Rickiem(Richard) tobie i Jasmin świetną szkołę.Ma dobrą a nawet bardzo dobrą renomę a i mają tam drużyne piłki ręcznej i nożnej..;)powiedział to i sie uśmiechnoł.Dla bliźniaków też znależliśmy ekskluzywne przedszkole.
-To dobrze tylko szkoda mi ich bo oni tam nikogo nie będą znać chociaż tak zawsze jest na początku myślę ,że się jakoś zaklimatycujecie prawda? spytała mama
-Taaaak
-Wiesz Jen(czyt.Dżen-Jennifer) oni tam nikogo nie będą znać ale zato mogę się założyć że jakaś połowa świata już zna nasze córki-powiedział tato a ja po jego słowach zakrztusiłam się kanapką,mama zdezorientowanie się na mnie popatrzyła.
-Co chcesz przez to powiedzieć?spytała tate
-No wiesz ide sobie dzisiaj i akórat przechodziłem koło kioskuspojrzałm a tam praktycznie na wszystkich możliwych gazetam w nagłówku"Justin Bieber i jego nowa dziewczyna?"A pod spodem"Dziś widzieliśmy
Justina Biebera przechadzającego sie po centrum handlowym ze śliczną blondynką i nie tylko nasza gwiazda na rękach trzymała małą dziewczynkę jak się później okazało była to 4 letnia siostra tajemniczej blondynki.Poszliśmy za nimi i gdzie nas doprowadzili?Pod dom znanego adwokata Jacoba Cory i jego żony Jennifer światowej sławy architektki czyżby to były ich córki?A na końcu Justin dostał buziaka w policzek od Blondynki?Czyżby było z tego cos poważniejszego?dowiemy sie w krótce.Po przeczytaniu tego zamarłam.
-No co kolega szybko dodałam przecież chcieliście żebym zawierała nowe znajomości co nie?
-No tak i my z tatą nie mamy nic przeciwko ale nie poznawaj tych nowych przyjaciól az tak szybko dobrze bo tylko popatrzeć a będziemy mieć setki paparazzich(nie wiem jak to się pisze)przed domem
-Dobrze przepraszam
-Nie masz za co to nie twoja wina dodała mama i uśmiechneła się do taty-nie rozumiem ich ale spoko.
-No robi się późno Luc i Julka trzeba się wykąpać i iść spać jutro pierwszy dzień w przedszkolu.A ty Amy prosze Cię nie siedź długo bo jutro niewstaniesz a w pierwszy dzień w nowej szkole nie wypada się spóżnić.
-Ok
-Tatusiu a poczytasz mi bajkę-spytała Julka
-Tak ale najpierw idź sie wykąpać.
-A mi spytał smutno Luc
-Ja tobie poczytam-powiedziała mama
-Ale ja chce żeby tato
-Tobie też poczytam nie martw się
-Własne dzieci nawet już mnie nie kochają zaśmiała się mama
-A ja to co udałam obrażoną
-No chociaż Amy jest ze mną poczytać Ci?spytała ze śmiechem
-Wies nie dzięki może kiedy idźej zaczełam się śmiać
Po kolacji pomogłam włorzyć naczynia do zmywarki poczym udałam sie wykompać i spać było juz dość późno a ja nie miałam zamiaru jutro szykować sie na ostatnią chwilę.I tak zrobiłam wykąpałam się i chwile potem zasnełam.
Obudziłam sie o 7.00 rospoczęcie jest o 9.00 tak że mam w miare wystarczająco czsu. Poszłam do łazienki tam toaleta,zęby maijaż,prostowanie włosów itp. po tym ubrałam to i wyszłam z pokoju chcąc udać się na śniadanie.Byłam na górze w holu gdy usłyszałam:
-Nieeee!!!
-Lucas musisz
-Ale ja nie chcem
-Lucasie Cory prosze natychmiast ubrać ten garnitur.
-Ale mamusiuuu ja nie chcem i sie rozpłakał
-Wiem zrób to dla mnie prosze ten ostatni raz
-Nie zawsze tak muwisz
-A jak kupie Ci kelejke z lokomotywą Tomka?
-Dobrze
-Powiedziałam tylko przez drzwi: mamo zdajesz sobie sprawe z tego że będzie coraz gorzej prawda?
-Tak ale chcem mieć już to za sobą.Po tych słowach zeszłam do jadalni  na śniadanie tam tato siedział z Julką była ubrana w to nawet fryzure miała  takom samą  a tato jak zwykle w garnitur.Weszłam do jadalni
-Ślicznie wyglądasz córciu
-A dziekuje powiedziałam i zaczełam jeść kanapkę.
-Tatusiu a dlaczego ty znami nie idziesz do przedszkola tylko mamusia?
-No bo muszę pracować wiesz ale was zawioze.
-Ale to nie to samo obiecałeś że przyjdziesz
-Wiem ale naprawde nie moge
-No dobrze powiedziała smutno Julka
Po chwili weszła  mama ubrana w to z zapłakanym Lucasem ubranym w to.Kiedy tato go zabaczyła takiego zapłakanego to odrazu się spytał:
-To co teraz kupujemy co?A tak wgl to ślicznie wyglądasz kochanie
-Kolejke z lokomotywą Tomka.A i dziękuje wkońcu musze o siebie zadbać przeciez od jutro znowu wracam do pracy.
-To trzeba jechać.powiedział tato
Wsiedzliśmy do Auta dobrze że było 7 osobowe bo pomiędzy bliżniakami nie wiem ile bym wytrzymała a tak to za rodzicami było dwa siedzenia na których siedzieli oni a za nimi ja miałam całe 3 dla siebie.Dojechaliśmy pod przedszkole było nawet z wyglądu bardzo nowoczesne i ekskluzywne
-Mamusiu ale ja nie chcem-powiedziała Julka
-No chodź będzie dobrze ja będe z wami
-No dobrze powiedziała smutno pomachali nam i weszli do środka.Po niecałych dziesięciu minutach byliśmy pod moją szkołą ta również była bardzo zadbana i nowoczesna.
-To co tato wracamy do domu nie?zażartowałam
-Oj no przestań dasz rade wierze w Ciebie powiedział.Ja też w siebie wierze i poszłam..
______________________________________________________________________
Myśle że wam sie spodoba.Pewnie jest dużo błędów ale już nie chciało mi się sprawdzać


niedziela, 24 czerwca 2012

4 Rozdział

___wciąż oczami Amy___
Rono obudziło mnie pukanie do drzwi.Była to Jasmine.
-Hej
-Hej dziewczyno co ty mi tu robisz w środku nocy co?
-Środek nocy zaśmiała się Jas jest 12.30 powiedziła to poczym odsłoniła rolety.Ubieraj się za pół godziny wychodzimy.Twoja mama kazała Ci przekazać,że ona z moją mamą pojechały na zakupy z Lucasem,Alanem i Haną(nie wiem jak to sie pisze) pojechały na zakupy po ubrania,rzeczy do przedszkola itp.Julki nie chciały budzić to powiedziałam że my możemy ją wziąść.Kase Ci zostawiła na biurku i prosiła żebyśmy kupiły też rzeczy Julce.A tak apropo Julki gdzie ona jest?
-Tutaj powiedziałam poczym odsłoniłam kołdre.Spała ze mną bo nie mogła zasnąć.W tym momencie moja siostra sie obudziła.
-Hej mała musimy sie ubrać bo idziesz z nami na zakupy.Powiedziałam
-Dobrze odpowiedziała i lekko sie usmiechneła.
-To idź do łazienki a ja zaraz przyniosę ci ubranka.powiedziałam to i udałam sie do niej do garderoby wybrałam to i te buty no i jeszcze majteczki(rozwala mnie to) zaniosłam jej ,poprosiłam Jas żeby pogła jej się ubrać i sama poszłam do swojej łazienki się ogarnąć wykonałam wszystkie poranne czynności ubrałam to,poszłam do pokoju po kase mama zostawiła jej tyle że mogłabym zaopatrzyć całe wojsko w ubrania hehe ale to dobrze.Pieniądze włożyłam do torby i poszłam po Jas i moją sis,akórat sie kończyła ubierać.
-To co idziemy?spytałam
-Tak-odpowiedziała jas
-Amyy?
-Tak
-A mogę wziąść snajpera (miś)
-Możesz ale szybciutko
-Dobrze
-Już mam
-No to idziemy.Postanowiłyśmy sie przejść miałyśmy niecałe pół godziny drogi.Po drodze ustaliłyśmy,że najpierw pójdziemy po rzeczy do przedszkola potem rzeczy do szkoły a na końcu ubrania.Centrum było ogromne ale w końcu miałyśmy cały dzień.w sklepie dla dzieci kupiłysmy to:















-Na śniadanie(taka torba wiecie o co chodzi nie)






























Potem poszłyśmy po rzeczy dla mnie i dla Jasmin (będzie bez zdjęć ok bo nie chciało mi się szukać) a następnie po ubrania.W centrum byłyśmy już jakieś 4 godziny szłyśmy właśnie coś zjeść gdy zobaczyłyśmy Chrisa i Justina podeszli do nas.
-Cześć-powiedzieli
-Hej powiedziałyśmy z Jas
-A to kto?spytał Justin
-To moja siostra Julka-powiedziałam
-Cześć powiedzieli do niej
-Cześć odpowiedziała nieśmiało.
Idziemy coś zjeść idziecie z nami.My właśnie też sie tam wybierałyśmy.
-Amyyyy bolą mnie nóżki-powiedziała słodko.Chciałam ją wziąść na ręce ale Justin był szybszy.
-A pójdziesz do mnie na ręce?spytał a Julka tylko pokiwała twierdząco głową.Justin posadził ją sobie na barki i tak szliśmy rozmawiając.Doszliśmy do restauracji.Po chwili podszedł no nas kelner
-Czy mogę przyjąć zamówienie?
-Tak.Pokolei zamówiliśmy.Kelner już miał odchodzic kiedy Julka
-I jeszcze proszę szklane waty
-Przykro mi panienko nie mamy waty
-No tródno to misiek głoduje powiedziała to a wszyscy razem z kelnerem zaczeli się śmiać.Jas z Chrisem szybciej zjedli poczym sie ulotnili może mi sie wydaje ale myslę że oni sie do siebie zblirzyli.Po skończonym posiłku Justin poprosił o rachunek chciałam zapłacić ale on był temu przeciwny.Ggy już zapłacił wyszliśmy z restauracji Julka znowu była na barkach Justina.
-Jak sie nazywa ten twój misiek co?-spytał Justin
-Snajper a co-odpowiedziała Jula
-Dlaczego Snaj..
-Lepiej nie pytaj przerwałam i się zaśmialiśmy.Szliśmy tak rozmawiając śmialiśmy się nawet nie wiem z czego rozmawialiśmy i rozmawialiśmy a Julka w tym czasie nie wiem jak ale zasneła na barkach Justina.On jak to zauważył ściągnoł ją sobie i normalnie ją niusł na rękach żeby jej było wygodniej(słodko..;*).Po niecałych 15 minutach doszliśmy mojego domu i w tym samym momęcie Julia się obudziła
-Wejdziesz?-spytałam
-Nie nie mogę zaraz muszę jechać na nagranie
-No spoko
-A dostenę buziaka na pożegnanie od małej księżniczki?
Julka po chwili zastanowienia dała mu buziaka w policzek.Potem obydwoje patrzyli sie na mnie
-Oj no nie daj sie prosić.
-No dobra dałam mu buziaka w policzek.
 To pa powiedziałam szybko uśmiechnełam się i weszłyśmy za bramę moja sis jeszcze mu pomachała i poszłyśmy do domu.
-O dobrze że już jesteście-powiedziała mama zakupy udane?
-zanim wgl coś zdąrzyłam powiedzieć to Julka mnie uprzedziła
-Taaak
Jak sie póżniej okazało Lucas miał to samo nawt plecaki mieli podobne moja mama kazała kupic 2 drugi na zmianę to rzeczy Lucasa:









Uwielbiam rzczy dla takich małych dzieci.
-Jadłyście coś?
-Tak
-No to pewnie nie jesteście głodne
-Nie
-Mamusiu gdzie Luc?
-W salonie ogląda bajki.Moja rodzicielka powiedziała to poczym Julka szybko podreptała do salonu krzycząc GUMMMISIEE.
-Ok mamo to ja ide do siebie
-Dobrze za godzine tato przyjedzie z pracy to zejdź na kolację.
-Dobra.Weszłam do pokoju i odrazu włączyłam laptopa mając nadzieje że Jas będzie dostęna ponieważ chciałam znać szczeguły dotyczące jej i Chrisa.Na moje szczęście była dostępna.Napisałam
Hej po chwili odpisała no Hej.
Jak tam z Chrisem było co
A dobrze rozmawialiśmy i rozmawialiśmy
iii co tylko rozmawialiście?
No tak ale strasznie fajnie mi się z nim rozmawiało.Ale ty mi lepiej wytłumacz to poczym wysłała mi link do jakiejś strony plotkarskiej na której były zdjęcie moje i Justina niosącego Julke.A na końcu to porzegnanie
OOOOO CHOLERA krzyknełam musiało być głośno.
-Ammy ja cię ostrzegam
-Sorry szybko odpowiedziałam
-I co oglądnełaś?
Tak niestety tak może tego nikt nie widział wkońcu to tylko jedna mała stronka plotkarska.
Dziewczno to jest na każdej stronie a uwierz mi że jest ich bardzo ale to bardzo dużo.
No trudno przecież przez cały czas nie będą o tym gadać a jaki nagłuwek" Nowa Dziewczyna Justina Biebera? Czy To Wreszcie Ta Właściwa? O LOL.
OK ja ide pomóc mamie przy kolacji pa
Pa..;)
Już miałam wyłączać kiedy napisał Justin
Widziałaś?
Co?
Zdjęcia?
Tak
Przepraszam
Nic się nie stało to przecież nie twoja wina
To znaczy że nie jesteś zła?
Nie ale szkoda mi Julki bo ona tu nikogo niezna a ją już będą znali wszyscy
Przepraszam
Nie przepraszaj bo nie ma za co ja muszę kończyć pa
 OK to pa..;*
Wyłączyłam laptopa poczym udałam się na dół do kuchni pomóc mamie.
_____________________________________________________________________
Może się wam spodoba (oby)
Ps Sosy za błędy.
Następny będzie we wtorek