wtorek, 26 czerwca 2012

5 Rozdział

Schodząc po schodach zakręciło mi się w głowie,ale na chwile stanełam i ustało,poczym zupełnie to zignorowałam.
-Hej przyszłam Ci pomóc
-Dobrze to porozkładaj talerze i szklanki.
-Ok.Po pietnastu minutach już wszystko było gotowe.Akórat w tym samym czsie z pracy przyszedł tato.Przywitał się ze wszystkimi.
-Pomóc Ci w czymś kochanie?
-Nie nie trzeba już mi Amy pomogła.Luc,Julka kolacja!!!!!
-Córciu znalezliśmy z Rickiem(Richard) tobie i Jasmin świetną szkołę.Ma dobrą a nawet bardzo dobrą renomę a i mają tam drużyne piłki ręcznej i nożnej..;)powiedział to i sie uśmiechnoł.Dla bliźniaków też znależliśmy ekskluzywne przedszkole.
-To dobrze tylko szkoda mi ich bo oni tam nikogo nie będą znać chociaż tak zawsze jest na początku myślę ,że się jakoś zaklimatycujecie prawda? spytała mama
-Taaaak
-Wiesz Jen(czyt.Dżen-Jennifer) oni tam nikogo nie będą znać ale zato mogę się założyć że jakaś połowa świata już zna nasze córki-powiedział tato a ja po jego słowach zakrztusiłam się kanapką,mama zdezorientowanie się na mnie popatrzyła.
-Co chcesz przez to powiedzieć?spytała tate
-No wiesz ide sobie dzisiaj i akórat przechodziłem koło kioskuspojrzałm a tam praktycznie na wszystkich możliwych gazetam w nagłówku"Justin Bieber i jego nowa dziewczyna?"A pod spodem"Dziś widzieliśmy
Justina Biebera przechadzającego sie po centrum handlowym ze śliczną blondynką i nie tylko nasza gwiazda na rękach trzymała małą dziewczynkę jak się później okazało była to 4 letnia siostra tajemniczej blondynki.Poszliśmy za nimi i gdzie nas doprowadzili?Pod dom znanego adwokata Jacoba Cory i jego żony Jennifer światowej sławy architektki czyżby to były ich córki?A na końcu Justin dostał buziaka w policzek od Blondynki?Czyżby było z tego cos poważniejszego?dowiemy sie w krótce.Po przeczytaniu tego zamarłam.
-No co kolega szybko dodałam przecież chcieliście żebym zawierała nowe znajomości co nie?
-No tak i my z tatą nie mamy nic przeciwko ale nie poznawaj tych nowych przyjaciól az tak szybko dobrze bo tylko popatrzeć a będziemy mieć setki paparazzich(nie wiem jak to się pisze)przed domem
-Dobrze przepraszam
-Nie masz za co to nie twoja wina dodała mama i uśmiechneła się do taty-nie rozumiem ich ale spoko.
-No robi się późno Luc i Julka trzeba się wykąpać i iść spać jutro pierwszy dzień w przedszkolu.A ty Amy prosze Cię nie siedź długo bo jutro niewstaniesz a w pierwszy dzień w nowej szkole nie wypada się spóżnić.
-Ok
-Tatusiu a poczytasz mi bajkę-spytała Julka
-Tak ale najpierw idź sie wykąpać.
-A mi spytał smutno Luc
-Ja tobie poczytam-powiedziała mama
-Ale ja chce żeby tato
-Tobie też poczytam nie martw się
-Własne dzieci nawet już mnie nie kochają zaśmiała się mama
-A ja to co udałam obrażoną
-No chociaż Amy jest ze mną poczytać Ci?spytała ze śmiechem
-Wies nie dzięki może kiedy idźej zaczełam się śmiać
Po kolacji pomogłam włorzyć naczynia do zmywarki poczym udałam sie wykompać i spać było juz dość późno a ja nie miałam zamiaru jutro szykować sie na ostatnią chwilę.I tak zrobiłam wykąpałam się i chwile potem zasnełam.
Obudziłam sie o 7.00 rospoczęcie jest o 9.00 tak że mam w miare wystarczająco czsu. Poszłam do łazienki tam toaleta,zęby maijaż,prostowanie włosów itp. po tym ubrałam to i wyszłam z pokoju chcąc udać się na śniadanie.Byłam na górze w holu gdy usłyszałam:
-Nieeee!!!
-Lucas musisz
-Ale ja nie chcem
-Lucasie Cory prosze natychmiast ubrać ten garnitur.
-Ale mamusiuuu ja nie chcem i sie rozpłakał
-Wiem zrób to dla mnie prosze ten ostatni raz
-Nie zawsze tak muwisz
-A jak kupie Ci kelejke z lokomotywą Tomka?
-Dobrze
-Powiedziałam tylko przez drzwi: mamo zdajesz sobie sprawe z tego że będzie coraz gorzej prawda?
-Tak ale chcem mieć już to za sobą.Po tych słowach zeszłam do jadalni  na śniadanie tam tato siedział z Julką była ubrana w to nawet fryzure miała  takom samą  a tato jak zwykle w garnitur.Weszłam do jadalni
-Ślicznie wyglądasz córciu
-A dziekuje powiedziałam i zaczełam jeść kanapkę.
-Tatusiu a dlaczego ty znami nie idziesz do przedszkola tylko mamusia?
-No bo muszę pracować wiesz ale was zawioze.
-Ale to nie to samo obiecałeś że przyjdziesz
-Wiem ale naprawde nie moge
-No dobrze powiedziała smutno Julka
Po chwili weszła  mama ubrana w to z zapłakanym Lucasem ubranym w to.Kiedy tato go zabaczyła takiego zapłakanego to odrazu się spytał:
-To co teraz kupujemy co?A tak wgl to ślicznie wyglądasz kochanie
-Kolejke z lokomotywą Tomka.A i dziękuje wkońcu musze o siebie zadbać przeciez od jutro znowu wracam do pracy.
-To trzeba jechać.powiedział tato
Wsiedzliśmy do Auta dobrze że było 7 osobowe bo pomiędzy bliżniakami nie wiem ile bym wytrzymała a tak to za rodzicami było dwa siedzenia na których siedzieli oni a za nimi ja miałam całe 3 dla siebie.Dojechaliśmy pod przedszkole było nawet z wyglądu bardzo nowoczesne i ekskluzywne
-Mamusiu ale ja nie chcem-powiedziała Julka
-No chodź będzie dobrze ja będe z wami
-No dobrze powiedziała smutno pomachali nam i weszli do środka.Po niecałych dziesięciu minutach byliśmy pod moją szkołą ta również była bardzo zadbana i nowoczesna.
-To co tato wracamy do domu nie?zażartowałam
-Oj no przestań dasz rade wierze w Ciebie powiedział.Ja też w siebie wierze i poszłam..
______________________________________________________________________
Myśle że wam sie spodoba.Pewnie jest dużo błędów ale już nie chciało mi się sprawdzać


niedziela, 24 czerwca 2012

4 Rozdział

___wciąż oczami Amy___
Rono obudziło mnie pukanie do drzwi.Była to Jasmine.
-Hej
-Hej dziewczyno co ty mi tu robisz w środku nocy co?
-Środek nocy zaśmiała się Jas jest 12.30 powiedziła to poczym odsłoniła rolety.Ubieraj się za pół godziny wychodzimy.Twoja mama kazała Ci przekazać,że ona z moją mamą pojechały na zakupy z Lucasem,Alanem i Haną(nie wiem jak to sie pisze) pojechały na zakupy po ubrania,rzeczy do przedszkola itp.Julki nie chciały budzić to powiedziałam że my możemy ją wziąść.Kase Ci zostawiła na biurku i prosiła żebyśmy kupiły też rzeczy Julce.A tak apropo Julki gdzie ona jest?
-Tutaj powiedziałam poczym odsłoniłam kołdre.Spała ze mną bo nie mogła zasnąć.W tym momencie moja siostra sie obudziła.
-Hej mała musimy sie ubrać bo idziesz z nami na zakupy.Powiedziałam
-Dobrze odpowiedziała i lekko sie usmiechneła.
-To idź do łazienki a ja zaraz przyniosę ci ubranka.powiedziałam to i udałam sie do niej do garderoby wybrałam to i te buty no i jeszcze majteczki(rozwala mnie to) zaniosłam jej ,poprosiłam Jas żeby pogła jej się ubrać i sama poszłam do swojej łazienki się ogarnąć wykonałam wszystkie poranne czynności ubrałam to,poszłam do pokoju po kase mama zostawiła jej tyle że mogłabym zaopatrzyć całe wojsko w ubrania hehe ale to dobrze.Pieniądze włożyłam do torby i poszłam po Jas i moją sis,akórat sie kończyła ubierać.
-To co idziemy?spytałam
-Tak-odpowiedziała jas
-Amyy?
-Tak
-A mogę wziąść snajpera (miś)
-Możesz ale szybciutko
-Dobrze
-Już mam
-No to idziemy.Postanowiłyśmy sie przejść miałyśmy niecałe pół godziny drogi.Po drodze ustaliłyśmy,że najpierw pójdziemy po rzeczy do przedszkola potem rzeczy do szkoły a na końcu ubrania.Centrum było ogromne ale w końcu miałyśmy cały dzień.w sklepie dla dzieci kupiłysmy to:















-Na śniadanie(taka torba wiecie o co chodzi nie)






























Potem poszłyśmy po rzeczy dla mnie i dla Jasmin (będzie bez zdjęć ok bo nie chciało mi się szukać) a następnie po ubrania.W centrum byłyśmy już jakieś 4 godziny szłyśmy właśnie coś zjeść gdy zobaczyłyśmy Chrisa i Justina podeszli do nas.
-Cześć-powiedzieli
-Hej powiedziałyśmy z Jas
-A to kto?spytał Justin
-To moja siostra Julka-powiedziałam
-Cześć powiedzieli do niej
-Cześć odpowiedziała nieśmiało.
Idziemy coś zjeść idziecie z nami.My właśnie też sie tam wybierałyśmy.
-Amyyyy bolą mnie nóżki-powiedziała słodko.Chciałam ją wziąść na ręce ale Justin był szybszy.
-A pójdziesz do mnie na ręce?spytał a Julka tylko pokiwała twierdząco głową.Justin posadził ją sobie na barki i tak szliśmy rozmawiając.Doszliśmy do restauracji.Po chwili podszedł no nas kelner
-Czy mogę przyjąć zamówienie?
-Tak.Pokolei zamówiliśmy.Kelner już miał odchodzic kiedy Julka
-I jeszcze proszę szklane waty
-Przykro mi panienko nie mamy waty
-No tródno to misiek głoduje powiedziała to a wszyscy razem z kelnerem zaczeli się śmiać.Jas z Chrisem szybciej zjedli poczym sie ulotnili może mi sie wydaje ale myslę że oni sie do siebie zblirzyli.Po skończonym posiłku Justin poprosił o rachunek chciałam zapłacić ale on był temu przeciwny.Ggy już zapłacił wyszliśmy z restauracji Julka znowu była na barkach Justina.
-Jak sie nazywa ten twój misiek co?-spytał Justin
-Snajper a co-odpowiedziała Jula
-Dlaczego Snaj..
-Lepiej nie pytaj przerwałam i się zaśmialiśmy.Szliśmy tak rozmawiając śmialiśmy się nawet nie wiem z czego rozmawialiśmy i rozmawialiśmy a Julka w tym czasie nie wiem jak ale zasneła na barkach Justina.On jak to zauważył ściągnoł ją sobie i normalnie ją niusł na rękach żeby jej było wygodniej(słodko..;*).Po niecałych 15 minutach doszliśmy mojego domu i w tym samym momęcie Julia się obudziła
-Wejdziesz?-spytałam
-Nie nie mogę zaraz muszę jechać na nagranie
-No spoko
-A dostenę buziaka na pożegnanie od małej księżniczki?
Julka po chwili zastanowienia dała mu buziaka w policzek.Potem obydwoje patrzyli sie na mnie
-Oj no nie daj sie prosić.
-No dobra dałam mu buziaka w policzek.
 To pa powiedziałam szybko uśmiechnełam się i weszłyśmy za bramę moja sis jeszcze mu pomachała i poszłyśmy do domu.
-O dobrze że już jesteście-powiedziała mama zakupy udane?
-zanim wgl coś zdąrzyłam powiedzieć to Julka mnie uprzedziła
-Taaak
Jak sie póżniej okazało Lucas miał to samo nawt plecaki mieli podobne moja mama kazała kupic 2 drugi na zmianę to rzeczy Lucasa:









Uwielbiam rzczy dla takich małych dzieci.
-Jadłyście coś?
-Tak
-No to pewnie nie jesteście głodne
-Nie
-Mamusiu gdzie Luc?
-W salonie ogląda bajki.Moja rodzicielka powiedziała to poczym Julka szybko podreptała do salonu krzycząc GUMMMISIEE.
-Ok mamo to ja ide do siebie
-Dobrze za godzine tato przyjedzie z pracy to zejdź na kolację.
-Dobra.Weszłam do pokoju i odrazu włączyłam laptopa mając nadzieje że Jas będzie dostęna ponieważ chciałam znać szczeguły dotyczące jej i Chrisa.Na moje szczęście była dostępna.Napisałam
Hej po chwili odpisała no Hej.
Jak tam z Chrisem było co
A dobrze rozmawialiśmy i rozmawialiśmy
iii co tylko rozmawialiście?
No tak ale strasznie fajnie mi się z nim rozmawiało.Ale ty mi lepiej wytłumacz to poczym wysłała mi link do jakiejś strony plotkarskiej na której były zdjęcie moje i Justina niosącego Julke.A na końcu to porzegnanie
OOOOO CHOLERA krzyknełam musiało być głośno.
-Ammy ja cię ostrzegam
-Sorry szybko odpowiedziałam
-I co oglądnełaś?
Tak niestety tak może tego nikt nie widział wkońcu to tylko jedna mała stronka plotkarska.
Dziewczno to jest na każdej stronie a uwierz mi że jest ich bardzo ale to bardzo dużo.
No trudno przecież przez cały czas nie będą o tym gadać a jaki nagłuwek" Nowa Dziewczyna Justina Biebera? Czy To Wreszcie Ta Właściwa? O LOL.
OK ja ide pomóc mamie przy kolacji pa
Pa..;)
Już miałam wyłączać kiedy napisał Justin
Widziałaś?
Co?
Zdjęcia?
Tak
Przepraszam
Nic się nie stało to przecież nie twoja wina
To znaczy że nie jesteś zła?
Nie ale szkoda mi Julki bo ona tu nikogo niezna a ją już będą znali wszyscy
Przepraszam
Nie przepraszaj bo nie ma za co ja muszę kończyć pa
 OK to pa..;*
Wyłączyłam laptopa poczym udałam się na dół do kuchni pomóc mamie.
_____________________________________________________________________
Może się wam spodoba (oby)
Ps Sosy za błędy.
Następny będzie we wtorek

niedziela, 17 czerwca 2012

3 Rozdział

                                                                __Wciąż oczami Amy__
Cały następny dzień spędziłam na kończeniu urzącać mojego pokoju był wprost zajebisty wieczorem tylko dopakowałam rzeczy do waliżki, których mi brakowało na wyjazd na Hawaje.Wrócimy tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego żeby wiecie kupić książki itp.
-Amyyyyyyyyy wstawaj
-Luc(Lucas) była bym ci wdzięczna gdybyś po nie nie skakał
- Dobra już schodze ale jak nie wstaniesz to na Hawaje pojedziemy sami.
-Ok to zejdź na dół i powiedz rodzicom ,że będe gotowa za 30 minut.
-Dobrze
Szybko ogarnełam łużko poczym udałam się do łazienki,gdy zrobiłam wszystkie poranne czynnoći ubrałam to i zeszłam na dół.
-Dzieńdobry kochana rodzino powiedziałam to poczym się zaśmiałam
-Amy siadaj i jedz, nie ma czasu na wygłupy zaraz musimy jechać na lotnisko-powiedziała mama
-Dobrze dobrze już, odpowiedziałam.
-Państwo Fortez już wyjeżdżają a my?Spytał tato
-A my jak zwykle ostatni standard powiedziałam poczym się zaśmiałam
-Ja wezmę walizki a wy ubierajcie buty i wychodzimy powiedział tato
-AAAAllllleeeeee ja muszę siusiu powiedziała Julka
-To idź szybciutko i zaraz wracaj
Wszyscy już staliśmy pod drzwiami i czekaliśmy na Julke
-Jużżżżż -Krzykneła a gdzie jest Snajper?
-W samochodzie-Powiedział tato
Gdy dojechaliśmy na lotnisko Państwo Fortez już czekali przywitałam sie z Jas w końcu nie widziałam jej jakieś 2 dni. Po odprawie wsiedliśmy do samolotu.Dostałam sms'a od Chrisa "Idziemy dzisiaj do skate parku idziesz z nami?"odpisałam"Niestety nie mogę, ponieważ siedze w samolocie i lece na Hawaje będe pod koniec wakacji...;)"Z kim piszesz? Spytała Jas.Musiałam jej to wszystko opowiadać,gdy powiedziałam jej kogo tam spotkałam nie była w żaden sposób podekscytowana podobnie jak ja nie miałyśmy nic do Biebera Nie byłyśmy jego fankami ani antyfankami.Dla nas poprostu żył zwykły chłopak i już...Ogólnie to oni byli całkiem spoko.Po skończonym opowiadaniu histori ze skate parku.
-To co jaka szkoła spytałam
-Ja bym chciała do normalnej a ty?
-No ja też mój tato powiedział że jak już chcemy normalną publiczną no przynajmniej znajdą nam jakąś "porządną"Mi tam to odpowiada byle żeby mieli żeńską drużyne piłki ręcznej i nożnej hehe...
-nom mi tam wystarczy ręczna ...
Rozmawiałyśmy jeszcze chwile poczym obie zasnełyśmy i obudziłyśmy się dopiero na miejscu.

                                             _____Siedem tygodni później_____
Na Hawajach było super chodziłyśmy z Jas na zakupy nauczyłyśmy się sefrować(nie wiem jak to sie pisze).
W tej chwili wracam z moją rodziną z lotniska.Umówiłam sie już z Jas,że zaraz po powrocie idziemy na deski. Gdy wruciliśmy do domu szybko sie rozpakowałam przebrałam sie w to powiedziałam rodzicom, że wychodze wziełam daske i pobiegłam do Jas,ona akórat wychodziła z domu.Po niecałych 15 minutach byłyśmy na miejscu.Zobaczyłam chłopakó w tym samym miejscu gdzie na początku wakcji.Weszłam tam z  Jas.
-Hej wam-powiedziłam
-No hej-Powiedzieli jednoczesnie
-To jest Jas moja przyjaciółka z Polski też sie tu przeprowadziła wtedy kiedy ja. Jesmine-Jas(skrót)  FORTEZ podkreśliłam żeby Chris znowu czegoś nie palnoł.
-Hej-powiedziała Jas
-Cześć odpowiedzieli chłopcy
-No widze że wy wciąż nie zjeżdżacie powiedziałam
-Jakoś nie mamy ochoty ale jak wy obydwie zjedziecie to my też.
-No spoko -odpowiedziałysmy razem
Zaraz jak to powiedziałysmy zjechałyśmy z rampy i robiłyśmy różne triki.Gdy już zjechałysmy czekałyśmy jeszcze tylko na chłopaków oni po pięciu minutach zebrali się na odwage i zjechali robiąc różne triki.Poczym stwierdzili,że nie było aż tak źle.
-To co idziemy do kawiarni czy coś-spytał Justin
-Możemy iść odpowiedzielismy w trójke
W kawiarni było super zaczeliśmy robić sobie zdjęcia i ogólnie się wygłupiać.Do Justina podchodziły fanki prosząc o autograf i zdjęcie a on spokojnie im je rozdawał i pozował do zdjęć.Po dwuch godzinach wygłupiania się.Postanowiliśmy ,że wracamy do domów.Wracalismy wszyscy razem.Nie wiem czemu ale ciągle czułam na sobie wzrok Justina.Pierwsza do swojego domu weszła Jasmine potem ja bo wkońcu mieszkałyśmy koło siebie a potem chłopcy poszli do siebie onie mieszkali podobno jakieś 5 domów dalej.
                                                    _____Oczami Justina____
Gdy wróciłem do domu moja mama była w kuchni przywitałem się z nią poczym poszedłem do siebie do pokoju.Długo myślałem(o niej) do wakacji myślałem że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje ale gdy ją zobaczylam na początku wakaji byłem prawie pewien,że się myliłem,lecz gdy dzisiaj ją spotkałem byłem juz pewien na 100% że to jest taaa na którą czekałem.Ale ja pzecież o niej nic nie wiem oprócz tego, że gra w piłke ręczną, nożną i przeprowadziła sie tu z Polski.Wpadłem na pewien pomysł pewnie ma twittera postanowiłem że jej tam poszukam może będzie miała jakieś ciekawe opisy lub zdjęcia ii cooo i znalazłem.Wszedłem na jej profil miała pełno zdjęć część z nich było z Jasmine część miała sama a reszta to była ona z jakimis dziećmi lub same dzieci może to jej rodzeństwo.Dodałem ją do oserwowanych po jakis 5 minutach ona mnie też.Wpadłem na pomysł że dodam zjęcia z dzisiaj z kawiarni jedno było tam takie najfajniejsze gdzie byłem ja z nią i dodałem je.
                                                   _____Oczami Amy_____
Gdy wróciłam do domu weszłam na twittera Justin dodał mnie do obserwowanych więc ja jego też.Po chwili dodał zdjecia gdzie byłam ja z nim i opis"Dziekuje wam za dzisiaj było zajebiście"i tam liki to mojego,profilu chrisa i Jas.Słodko..:*Chwile jeszcze siedziałam i poszłam się wykompac poczym się położyłam jutro z Jas ide po książki i zeszyty noi ogólnie za zakupy.Leżałam i myślałam nawet nie wiem już o czym. W domu było tak cicho jak jeszcze nigdy wkońcu było sporo po 23.00 gdy nagle moje drzwi się otworzyły a w nich stała Julka ze swoim misiem.
-Aaaaammmyyyyy
-Takk
-Moge dzisiaj spać z tobą?
-A rodzice?
-Oni już śpią
-Jasne chodź...powiedziałam poczym ona szybciutko podrptała swoimi małymi nóżkami do mnie do łużka wtuliła sie we mnie i po niecałych 5 minutach zasneła a ja razem z nią
______________________________________________________________________
Myśę że się wam spodoba pisany na szybko ale jest prosze o kom..
 Ps. Sory za błędy

poniedziałek, 11 czerwca 2012

Powiadomienie

Następny rozdział postaram się dodać w piatek.Ponieważ w tym tygodniu mam praktycznie same sprawdziany i musze sie uczyć..;(..;*

sobota, 9 czerwca 2012

2 Rozdział

TDZIEŃ PÓŹNIEJ

   ___ Wciąż oczami Amy___

Ten tydzień był trudny, ponieważ musiałam a raczej musiałyśmy z Jas (bo jesteśmy w takiej samej sytuacji) pogodzić ostatnie ciężkie treningi przed mistrzostwami z pakowaniem się i pożegnaniem z przyjaciółmi. Dzisiaj jest najważniejszy dzień w moim życiu dlatego,że są mistrzostwa a zarazem,przeprowadzka zdążyłam się już z nią pogodzić.O 16.00 jest mecz a o 21.30 wylatujemy...;(
Jest 15.15.właśnie kończę się ubierać ja idę z Jas na nogach momy blisko na halęa nasi rodzice dojadą (sami chcieli oglądać) jestem strasznie zestresowana ale jakoś damy radę. Ubrałam to no bo w końcu i tak na stroje dadza na miejscu. W salonie leżą wszystkie nasze walizki moi rodzice nieżle zapłacą za NAD bagaż ale wkońcu to oni chcieli się przprowadzać a nie my.
-To ja idee pocałowałam bliźniaki oglądające w salonie Gumisie zapotrzona w bajke Julka powiedziała coś w tylu powodzenia (chyba) ale przez tą mase żelek w jej buzi nic nie zrozumiałam a Lucas to całkiem zignorował (nie no dzieki za wsparcie).
-Powiedziałam krótkie "pa" rodzicom i wyszłam.Po drodze wstąpiłam do Jas ona akurat już ubierała buty.
Wyszłyśmy z domu i po niecałych dziesiąciu minutach byłyśmy już w szatni.Gdy się juz przebrałyśmy przyszła do nas trenarka.
-No dziewczyny dajcie z siebie wszystko licze na was jak jeszcze nigdy. (standard mówi tak przed karzdym meczem).A my jak zwykle.
-Dobrze trenerko damy z siebie wszystko.Po tych słowach wyszłysmy z sztni na boisko Moi rodzice już byli rodzice Jas też razem z bliźniakami
Dziewczyny z przeciwnej drużyny miały okropne wyrazy twarzy jakby zaraz miały zabić.No ale cóżto są w końcu mistrzostwa polski.Nam też zależy.Po "przywitaniu" się z przeciwniczkami było losowanie (piłka boisko wiecie o co chodzi nie?) My wylosowałyśmy piłke,i na szczęście no bo przecież i tak sie boiskami w drugiej połowie zamieniamy.Jeszcze raz popatrzyłam na trybuny nie było chba ani jednego wolnego miejsca wszystko pozajmowane w głębi dostrzegłam Julke i Lucasa mieli bluzki z "7"to mój numer na koszulce na plecach, dziwne przedtem tego niezauważyłam.
I gwizdek było kilka podań z naszej strony iiiii coooooo? BRAMKA ( no zapowiada sie ciekawie)
W pierwszej połowie prowadziłyśmy 14:10.Obecnie kończy się przerwa i zaczyna druga połowa..........................................................................................................................
Zostały jeszcze2 minuty jest 20:20 Jas jest przy piłce podaje mi wyskok  iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii  ii co i DUUP
Największa dziewczyna z przeciwnej drużyny zwyczajnie walneła mnie o ziemie wszyscy na trybunach ucichli ja zobaczyłam kilka "gwiazdek"i zemdlałam na jekąś niecałą minute i na całeszczęście tego sędzi dostałam rzut karny dookoła bramki zrobiło sie kółko teraz wszystko zależy odemnie nieno porostu nie mogło byc lepiej pomyślałam z sarkazmem.Nagle nie wiem co przypomniałam sobie chwile jak dowiedziałam sie o przeprowadzce że aż sie we mnie" buzowało" rzuciłam i jeeeest bramka wygrałyśmy wszystkie zaczełyśmy piszczeć jeszcze chwile się" podniecałyśmy"wygraną potem otrzymałyśmy puchar trenerka powiedziała że jest z nas bardzo dumna i takie tam jeszcze.Potem były jeszcze zdjęcia medale i  wgl to było transmitowane w telewizji ale jakoś mi to nie przeszkadzało.Podziękowałyśmy przeciwniczkom za "miłą" grę i poszłyśmy pod przysznic.gdy już doprowadziłam sie do ładu wyszłam a razem ze ną Jasmine przed szatnia czekali na nas nasi rodzice tato mnie przytulił i wgl wiem że jestem już za "duża" na tekie coś ale to było dla mnie ważne ponieważ on nigdy nie mógł być na moich meczach jak to tłumaczył nadmiarem pracy.Pojechaliśmy jeszcze do domu po walizki i do babci się pożegnać  
,to było cieżkie pożegnanie dla nas wszystkich ponieważ byliśmy bardzo zżyci z bacią.O 20.00 byliśmy wszyscy na lotnisku bo jeszcze odprawa i takie tam inne rzeczy,ja jeszcze z Julka poszłam po żelki no co lecimy 1 klasą ale nigdy nie wiadomo czy będą mieć żelki.Wszyscy siedzieliśmy i czekalismy na ten cholerny smolot który sie spóźniał.wkońcu o 21.30 przyleciał gdy tylko wsiedliśmy odrazu chciałam iść spać ale nie
-Mamusiuuu- zaczeła płakać Julka
-Tak co się? stało czeu płaczesz?
-No ba ja zostawiłam Snajpera w sklepie z żelkami (miś)
-Amy..
-dobra nie kończ mamo już po niego ide.Powiedziałam poczym udałam sie w poszukiwaniach Jebanego misia
-Dziendobry ja tu byłam jakieś 30 minut temu z małą blondynka i ona tu zgubiła takiego misia nie widziała go Pani.Spytałam ekspedientki.
-A tak proszę schowałam go żeby nikt nie wzioł
-Dziekuje dowidzenia
-Weszłam do sapolotu wszyscy już siedzieli a ja sobie weszłam z pluszowym misiem (zawsze spoko)
-Dziękuje powiedziała zapłakana Julka poczym pocałowała mnie w policzek
-Nie ma za co usiadłam sobie koło okna a kołomnie siedziała moja siostra. Za mną mama z Lucasem a za nimi tato który siedział sam z laptopem na kolanach i czegos tam szukał. Jas poleciała wcześniejszym zaraz po meczu jak wyszłyśmy z szatni pojechali na lotnisko.
-Amy-zaczeła niepewnie Julka
-Tak?
-A jak tam te dzieci w przedszkolu będa mówić?
-Po angielsku ale przecież wy z Lucasem od kat pamiętam uczyliście sie Angielskiego Hiszpańskiego i Francuskiego prawda?
-No tak i umiemy ale jak zapomnę?
-Nie bój sie nie zapomnisz napewno. Takich rzeczy sie nie zapomina.
Po jakiś 5 minutach obie zasnełyśmy.Obudziły mnie słowa stewadressy.
-Uwaga proszę zapoiąć pasy zaczwilę lądujemy.Wszyscy już nie spali tylko ja jak zwykle ostania.
-Jak sie spało córeczko spytała z zamnie mama
-A dobrze.Która jest godzina?
-9.00 ( przyjmijmy że to będzie bez zmiany czsu ok wiem że w los angeles jest 9 albo 10 godzin do tyłu ale przyjmijmy że tu nie ma ok?)
-Daleko mamy z lotniska do domu?
-Nie....jakieś 30 minut.
-Do dobrze
Po wylądowaniu odbralismy walizki i czekał tam na nas juz ten samochód















No musze przyznac że rodzice sie postarali wsiedlismy do samochodu i pojeczalismy do domu .jeczliśmy już jakieś 25 minut i nagle wjechalismy w jakaś eksluzywną dzielnice były tam ogromne domy potem skręciliśmy do jakiejś bramy tato wpisał chyba kot będę sie go muisała nauczyć chwilę jeszcze jechaliśmy i wreszcie ujrzałam nasz nowy dom:
































Nie był duży ale przytulny.Na dole znajdowały sie takie pomieszczenia jak:














-Salon


-Kuchnia
































-Spiżarka














-Jadalnia
















-Łazienka














-Gabinet
A na górze były takie pomieszczenia jak:
















-Mój pokój z garderobą i łazienką


-Pokój Julji ona też miała małą garderobę

-Pokój Lucasa on również miał małą garderobę



-Sypialnia.garderoba i łazienka rodziców.

-Pokój gościnny

-Łazienka
 Piwnica:
-Siłowania z Sauną


-Bawialnia

-Basen (Przyjmijmy że jest bez okien)

-Kino

-Łazienka


Wszystkim bez wyjątku podobało si wykończenie( wkońcu mama architekt) Dokładne obeznanie sie ze wszystkimi pomieszczeniami zajemi mi jakaś godzine.Potem mama zawołała nas na obiad
(przy obiedzie)
-Słuchaj córciu jest taka sprawa wybór szkoły publiczna czy prywatna spytał sie mnie tato
-nie wiem musze się zapytać Jas
- Z tego co wiem ona chciała by pójść do publicznej ale także chciała poczekać z decycja na cb.
- Mi też bardziej odpowiada publiczna będzie więcej osób i wgl.
-No dobrze ale jak tak to postaramy sie poszukać jakiejś dobrej na poziomie dobrze?
-OK mi to nie przeszkadza,tylko żeby były druzyny sportowe bo to jest dla mnie ważne
-Dobrze aha i jeszcze jedno za 2 dni wlatujemy na całe wakacje na Hawaje.
-Jeeeeeest krzykneły bliżniaki.
-Sami ?spytałam znadzieją że żaprzeczy
-Nie z państwem Fortez 
-ufff odetchnełam z ulgą.OK to ja ide sie rozpakować a potem pójde poszukać skate parku sama szybko dodałam a mina Lucasa posmutniała ( no trudno).Rozpakowanie niektórych rzeczy zajeło mi godzine no bo przecież po co mam rozpakowywać wszystko jak i tak będę się musiała zaraz pakować.Poczym ubrałam to wziełam deske:

Poczym udałam się w poszukiwaniu skate parku.Powiedziałam krótkie "wychodze będę za jakieś 3 godziny" i wyszłam musze zapamiętać jak bym się zgubiła że mieszkamy w dzielnicy Brentwood jakoś zapamietam.Chodziłam dosyć długo ale w końcu znalazłam mój upragniony skete park był ogromny było tam mnustwo ludzi w oczy życiła mi sie jedna chyba największa rampa była pusta tylko na górze siedziało kilku chłopaków.Weszłam  iii
-O cholera aż tak wysoko to nie musiało być powiedziałm
-Chłopcy którzy tam siedzieli dziwnie sie na mnie popatrzyli no tak powiedziałam to po polsku
(teraz wszystkie rozmowy będą po angielsku )tylko te z blikimi po polsku ale żeby nie było będę pisała po polsku)
-Sory jestem Amy
-Miło mi jestem Christian mów mi Chris
-Ja jestem Justin
-Ja cie chyba skądś znam ale nie wiem skąd
-No tak może z telewizji
-A juz wiem ty jesteś ten Justin Bieber wiedziałam że cię skąds kojarzę a nie wiedziałam skąd.
-Czyli że nie jesteś moja kolejną psychofanką
-YYYYY nie odpowiedziałam poczym sie zaśmiałam.
-Jeszcze cie tu nigdy nie widziałem-powiedział Chris
-No tak bo ja się dzisiaj dopiero tu przeprowadziłam.Czemu nie jeździcie?
-Dziewczyno ja chcem jeszcze żyć a z tej rapmy jeszze nikt nie zjechał od wieków-powiedział Chris
-No to ja będe pierwsza stanełam na skraju rampy dookłola niej poschodzili sie ludzie i się gapili.
-No nic to pa jakbym zgineła powiedzcie moim rodzicom że ich kochałam.I zjechałam zaczełam robić różne triki itp wszyscy sie na mnie patrzyli z otwartymi gębami ale mi to nie przeszkadzało.Gdy już skonczyłam zwyczjnie zeszłam i poszłam sobie usieść na ławke zaraz przyszli do mnie chłopcy z rampy (Justin i Chris)
-Gdzie ty sie tego nauczyłaś -powiedział Chris
-Nigdzie a gdzie sie miałam tego nauczyć odpowiedziałam przez śmiech
-Potrafisz coś jeszcze?
-Dowiesz sie w swoim czasie powiedziłam
-Ok ja jusz musze isć tylko nie wiem gdzie
- A w jakiej dzielnicy mieszkasz
-Bren.. coś tam chyba
-Brentwood?
-OOO tak właśnie
-To tam gdzie my.szliśmy przez chwileJa rozmawiałam z Chriem i czułam tylko wzrok Justina na sobie
-Wiesz co Justin? (powiedział Chris)
-No nie wiem jak mi powiesz to bedę wiedział
-W tym tygodniu mieli się na naszą dzielnice wprowadzić 2 znani adwokaci wraz ze swoimi rodzinami Cory i Forest podobno strasznie bogaci ciekawe czy bedą jakieś ładne dziewczyny w naszym wikeku.Amy...?
-Takk
-Jak ty właściwie masz na nazwisko
-Lepiej żebyś nie wiedział
-No weż powiedz
-OK Cory...zasmiałam się
-Ty jesteś córka tego znanego adwokata
-Tak
-Noi widzisz przekonałeś sie ze będą "ładne dziewczyny" powiedział Justin
-Ja tylko sie na niego popatrzyłam i uśmiechnełam
-Ok to tu tu mieszkam wejdziecie do środka?
-Nie my musimy już isć.Wymienimy sie numerami?spytał chris?
-Spoko.Gdy sie już wymieniliśmy numerami weszłam do domu zjadłam kolacie "rodzinną" i poszłam do swojej łazienki wykapałam sie i wróciłam do pokoju ,leżałam tak sobie w łużku gdy nagle dostałam es'a"Hej poszukałem wiadomosci o tobie w necie i nie chwaliłaś się że grasz w piłke ręczną i nożną...Justin"
Odpisałam "Jeszcze wilu rzeczy o mnie nie wiesz"Po chwili odpisał "Ale się dowiem...Justin..Dobranoc..;*"Odpisałam"Dobranoc..;)".I po jakiś 30 mitutach Morfeusz zabrał mnie do swojej krainy.
______________________________________________________________________
Sory ,że nie dodałam wczoraj ale jebane wyładowania atmosferyczne mi przeszkodziły hehehe.Mam nadzieję że sie wam spodoba prosze o kom....;)Sory za błędy