czwartek, 5 lipca 2012

7 Rozdział

Nikogo chyba nie było jeszcze w domu więc poszłam sie przebrać w coś "normalniejszego".Weszłam do garderoby i ubrałam to.Chwile później usłyszałam głosy z salonu,zeszłam tam i byli to tak jak myślałam rodzice.
-Co tak długo co-zaśmiałam się
-Przeciez musieliśmy jeszcze jechać po tą kolejke.Za godzinę będzie obiad idźcie sie pobawić.
-Pomóc Ci?-spytałam
-Nie dziękuje ale jak byś mogła to idź z Lucem do tego skate parku bo on już tak na ciebie czeka aż będziesz miała dla niego czas żeby z nim pojeździć.
-Dobrze a gdzie oni są?
-Powinni być w ogrodzie tylko powiedz mu żeby się przebrał.
-Ok-powiedziałam i poszłam go poszukać
-Luc!!! nie widząc go krzyknełam
-Tu jestem-odpowiedział z za drzewa gdzie był mały plac zabaw
-Idziesz ze mną do skate parku?
-Tak ale nie w tym stroju bo teraz to ja jestem elegancik mamusia tak mówi, a do skate parku nie chodzą eleganciki prawda?-powiedział słodko
-Nie niechodzą to idź się przebierz do swojego pokoju tam masz już ubrania a ja wezmę twoją deske i będę tu czekała
-Dobrze-i poszedł
-Julka idziesz z nami?
-Ale ja nie mogę-odpowiedziała smutno
-Dlaczego?
-No ba ja nie umiem jeździć na deskorolce.
-To nic masz przecież rowerek-odpowiedziałam
-Ale Lucas powiedział że tam nie można z rowerkami i to jeszcze różowymi
-Oj Luc tak sobie żartował to idziesz z nami?Ona tylko pokiwała twierdząco główką.
-To idź się szybko przebrać-noi pobiegła.
Po niecałych pięciu minutach obydwoje zeszli po schodach trzymajac się za ręce(słodko..)Luc ubrany w to (ten trzeci) i Jula ubrana w te spodenki tą bluzkę (ta ciema różowa) i te buty (różowe).
Luc wzioł deske:













(była dostosowana do jego wzrostu).
Julka wzięła swój rower:
  

(Tylko że on był bez bocznych kułek)
Powiedziałam mamie że biore tez Julke i wyszliśmy.Po dziesięciu minutach byliśmy w skate parku.Chris i Justin jak zwykle byli na tej najwiekszej rampie,ale tylko się do nich uśmiechełam machali żebym przyszła ale przecież nie będę ciągała dwuch trzylatków na kilkumetrową rampe.Jak mi pomachali ja tylko popatrzyłam znacząco na blizniaki i chyba już wiedzieli że nie przyjde.Zaprowadziłam Lucasa na mniejszy skate park przeznaczony dla dzieci a sama usiadłam sobie tam na ławce byłam kilka matrów od niego a Jula jeździła sobie koło mnie.Po 10 minutach przyszedł Chris z Justinem przywitaliśmy sie i zaczeliśmy rozmawiać.Chris cały chas pytał się o Jas ale mi to nie przeszkadzało.Po chwili ktoś strasznie zaczął płakać jak sie okazało była to moja siostra zanim ja połapałam sie o co chodzi to Justin juz do niej podbiegł okazało się że jakiś starszy chłopak gdzieś z mojego wieku jadąc na bmx'e poprostu w nią wjechał.

                                                    ___Oczami Justina___
-Co cię koleś pojebało?. Masz obok większy taki w sam raz dla ciebie no chyba że on jest dla ciebie za trudny.Nie widzisz że to jest skate park dla dzieci? -Powiedziałem
-Jakoś ty tu jestesteś
-Ale ja tu nie jeżdżę nie widzisz.Potrąciłeś dziecko!!!.
-Przepraszam nie chciałem.
-Poprostu tu nie jeździj.
-Dobra już jeszcze raz przepraszam.
Ja po tych słowach odwróciłem się i poszedłem z małą na ławkę
-Nic Ci się nie stało?
-Leci mi krewka z kolanka i jeszcze tu...- wskazała na łokieć
-Chodź zaniosę Cię do Amy a ja za chwilę wrócę.-Powiedziałem to i tak zrobiłem.
-Amy trzymaj ją ja zachwile wrócę

                                                     ___Oczami Amy___
Justin przyniósł mi zapłakaną Julkę i powiedział że On zachwile wróci żebyśmy nigdzie nie szły.Odpowiedziałam tylko,że "OK"i sobie poszedł.
-Co się stało ?-spytałam
-No bo ja sobie jechałam na moim rowerku a wtedy jechał jakiś duży chłopak i jego rowerem uderzył o mój rowerek i ja spadłam i mam tu "bube"i jeszcze tutaj.-Noi się rozpłakała
-Zagoi się już nie płacz.
-Ale tu boli,a gdzie niuniuś(Lucas rodzice tak na niego mówią a na Julke Niunia)?
-Tam jeździ na deskorolce widzisz z Chrisem.-Ona tylko pokiwała twierdząco głową i się do mnie przytuliła.
-Już jestem powiedział Justin.Julka zobacz co dla ciebie mam wyciągnoł plasterki w" Hello kitty"i misia oraz wode utlenioną co nie zabardzo ją ucieszyło :



Ale najpierw musimy to przemyć wiesz bo inaczej będzie większa buba.
-Dobrze-powiedziała smutno.Po przemyciu przykleił jej plasterki dał misia a Julka była szczęśliwa i do końca nie schodziła z rąk Justina.Po chwili przyszedł Chris z Lucasem.
-Amy wiesz co?Chris nauczył mnie nowej sztuczki pokazać Ci?
-Wiesz może kiedy indziej a teraz choćmy już do domu.
-A co się stało niuni w kolanko?
-Spadła z rowerka.
-Lucas wiesz słyszałem że lubisz oglądać "Tomka i przyjaciele"-powiedział Justin
-Taak a co?
-No to prosze.-Powiedział i dał mu to:
-Dziękuję-powiedział
-Weź mi tu nie przekupuj rodzeństwa co?-odpowiedziałam przez śmiech
-Wesz jakoś trzeba sie z ludżmi zaprzyjażnic prawda?
-To dlaczego ja nie dostałam takiego misia co?-zażartowałam
-A chcesz to chwile poczekaj zaraz przyjdę.
- Żartowałam chodź.Wiesz od ciebie to dzisiaj po szkole dostałam coś lepszego niż misia.
-Czy ja o czymś nie wiem?-spytał Chris
-Nieno wiesz o wszystkim....prawie.-Powiedziałam a to ostatnie to już nieco ciszej
-Dobra,dobra nie będe wnikał w wasze sprawy.

______________________________________________________________________
Myślę, że wam sie spodoba i sory że tak długo nie dodawałam ale nie miałam czsu noi jak zwylke sory za błędy...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz